Słowianie i ukryta historia Polski
Powrót na stronę główną » Religia, Wierzenia, Wiara Przyrodzona, Wieda Przyrody i mitologia Słowian » Stosunki Słowian z Chrześcijanami
☼ Zapraszam też na Youtube: oraz na Facebook: i Google+ ☼
☼ Bardzo proszę o wsparcie tego projektu… kliknij tutaj ☼
☼ Krótki adres tego portalu, to: slowianie24.pl ☼ Stosunki Słowian z Chrześcijanami w Polsce
Moim zdaniem historia Świata w ostatnich latach mocno przyspiesza. Oznacza to też, że ważne dla Polski zmiany wymagają wspólnych działań wszystkich Rodaków.
Ruch słowiański w Polsce oraz badania nad Słowiańszczyzną są w tej chwili dość marginalną sferą życia społecznego.
Widać jednak wyraźną tendencję wzrostową, powstają dziesiątki, a może nawet setki stron www poświęconych tej tematyce.
Może to też być początek lawiny…
Polacy są coraz bardziej zainteresowani historią, sposobem życia swoich przodków, ich kulturą, zwyczajami i religią.
Przy czym same słowa Słowiaństwo/słowiański są wieloznaczne i dla różnych osób i w różnych kontekstach mogą oznaczać:
- kulturę i język dawnych Słowian - na terenie Polski sprzed symbolicznego roku 966, od którego to roku nie tylko religia, ale też i kultura naszych przodków uległa diametralnej zmianie.
- kulturę i język Słowian współczesnych
- wierzenia i religię dawnych Słowian i ich współczesne odtworzenia
W tym artykule chciałbym zająć się głównie tym trzecim rozumieniem słowiańskości.
W artykułach internetowych na tematy religii Słowian i religii chrześcijańskiej dość mocno pobrzmiewa wątek przeciwstawiania i konfrontacji tych dwóch systemów.
Słowianie podkreślają przymusowość i brutalność procesu chrystianizacji dawnych Słowian.
Oburzenie budzi również poczucie wyższości chrześcian nad narodami pogańskimi, widoczne do dzisiaj w wypowiedziach chrześcijan, którego to poczucia wyższości symbolem jest nazywanie Słowian poganami.
Tak jakby nie znali oni Boga Najwyższego, tylko samych "bożków", co w świetle doniesień kronikarzy średniowiecznych nie jest prawdą.
Zarówno Prokop (Prokopiusz) z Cezarei, urodzony około 490 roku, a zmarły około 561 roku naszej ery, jak i Helmold z Bzowa, historyk saski żyjacy w XII wieku naszej ery potwierdzali istnienie takiego najwyższego boga Słowian.
Krótko mówiąc obydwie strony używają języka, jeżeli nie agresywnego, to przynajmniej konfrontacyjno-propagandowego.
Tymczasem, moim zdaniem, nie prowadzi to do żadnych pozytywnych skutków i jest sprzeczne z ideologiami obu systemów.
Przy czym Słowianie, jako prawdziwi historyczni "Starsi Bracia" powinni być bardziej wyrozumiali dla młodszego rodzeństwa.
Nie chodzi mi o ustępowanie i zgadzanie się na głoszenie fałszywych i krzywdzących opinii na temat dawnych Polaków-Lechitów.
Prawdy należy bronić, ale można to robić na różne sposoby.
Przecież wszyscy jesteśmy Polakami, mamy słowiańskie geny i jesteśmy braćmi.
Z jednej strony to wspaniale, że badacze i działacze słowiańscy chcą powrotu do korzeni, do poznania kultury i religii przodków.
Z drugiej strony nie można zapominać o tym, że duża część społeczeństwa wyznaje chrześcijaństwo i w jego ramach realizuje wyższe cele swojego życia.
Czy tacy Polacy powinni odpowiadać za to, że "nawracanie" na wiarę Chrystusa odbywało się najczęściej metodami siłowymi a nawet brutalnymi?
Jako miłosierni chrześcijanie powinni oni jednak zdawać sobie z tego sprawę i prosić Boga i ludzi o wybaczenie dla swoich duchowych chrześcijańskich przodków.
Również Słowianie, gdy mieli okazję, najczęściej w samoobronie, ale bywało różnie, napadali na sąsiadów różnych wyznań.
Moim zdaniem jednak agresywność Słowian jest przesadnie przedstawiana przez obydwie strony.
Przeczy temu literatura, okazuje się, że Słowianie bywali wojowniczy, ale dlatego, że wcześniej byli atakowani, na przykład przez chrześcijan.
Przytoczę tu typowy opis takich agresywnych zachowań Rzymian, które doprowadziły do PÓŹNIEJSZEJ agresji Słowian.
Jest to fragment tekstu Konstantyna VII Porfirogenety, kronikarza i cesarza bizantyjskiego pod tytułem De administrando imperio (O zarządzaniu państwem) [1]:
"… Terytorium posiadane przez Romów rozciągało się aż do rzeki Dunaj, pewnego razu, chcąc przekroczyć rzekę i dowiedzieć się kto zamieszkuje poza nią, przekroczyli ją i napotkali nieuzbrojone narody słowiańskie, nazywane Awarami. Narody nie spodziewały się, że ktokolwiek mieszka po drugiej stronie rzeki. Tak więc, dowiedziawszy się, że Awarowie są nieuzbrojeni i nie przygotowani do wojny, Romowie ich pokonali oraz zabrali ich mienie i jeńców, oraz powrócili. I od tego czasu, Romowie utworzyli dwa różne garnizony, służące od Wielkiejnocy do Wielkiejnocy, które zmieniały swoich ludzi tak, że mijali się oni ze sobą jedynie podczas Wielkiej i Świętej Soboty, jedni z nich powracając, a drudzy wyruszając. Niedaleko morza, poniżej tego samego miasta, leży miasto Solin, które jest w połowie tak duże jak Konstantynopol, tutaj zbierali się wszyscy Romowie, byli ekwipowani i wyruszali stąd do przejścia granicznego, które znajduje się cztery mile od tego miasta, i które nazywa się Kleisa do dnia dzisiejszego. Stamtąd udawali się do rzeki. Ta wymiana garnizonów trwała latami, Słowianie po drugiej stronie rzeki, nazywani Awarami, przemyśleli to między sobą, i rzekli: „Ci Romowie, po tym jak przekroczyli rzekę i zdobyli skarby, w przyszłości nie przestaną nas najeżdżać, tak więc opracujemy plan przeciwko nim”. Tak więc, Słowianie, lub Awarowie, naradzili się, i pewnego razu, kiedy Romowie przekroczyli rzekę, przygotowali pułapki, zaatakowali ich i pokonali. Słowianie przejęli broń i sztandary Romów oraz resztę ich wojskowych insygniów oraz przekroczyli rzekę przybywając do przejścia granicznego, a kiedy Romowie, którzy tam byli ich zobaczyli, że trzymają oni ich sztandary oraz wyposażenie, myśleli że to ich żołnierze, tak więc, kiedy Słowianie dotarli do przejścia, przepuścili ich. Kiedy przeszli przez przejście, natychmiast wygnali Romów i przejęli wcześniej wspominanie miasto Solin. Osiedlili się tam i zaczęli stopniowo plądrować i niszczyć Romów, którzy mieszkali na równinach oraz na wyższych obszarach, i przejmowali ich terytorium. Pozostałość Romów uciekła do miast na wybrzeżu i nadal jest w ich posiadaniu, mianowicie, Decatera, Ragusa, Split, Tetrangouring, Diadora, Arbe, Vekla oraz Opsara, a ich mieszkańcy do dzisiaj są nazywani Romami. …" [1]
Jak widać najazdy Słowian spowodowane były po prostu tylko potrzebą obrony swojego terytorium przed agresją chrzescijan.
Wiemy też z historii, że na Słowan Połabskich chrześcijańscy Frankowie, a potem Niemcy napadali, aż do ich całkowitego wyniszczenia.
To samo robili, pobłogosławieni przez papieży, krzyżowcy, w Polsce nazywani krzyżakami, z ludami bałtyckimi i słowiańskimi, między innymi z Polakami.
I jak to teraz rozliczyć?
Takie pytania i odpowiedzi dotyczące historii można by mnożyć, ale po co?
Moim zdaniem nadszedł czas pokojowego współżycia na naszych polskich ziemiach i w naszym narodzie.
Pamiętajmy, że dawni Słowianie słynęli z gościnności, tolerancji i serdeczności.
Kiedyś, w średniowieczu było to jedną z przyczyn zguby kilku narodów słowiańskich.
Ale teraz czasy się zmieniają, mamy Świt Swaroga, czyli początek ery sprzyjającej ludziom i działaniom pozytywnym.
Widać już pierwsze skutki tej nowej sytuacji.
Przyjęcie przez dzisiejszych Słowian retoryki wyższości i agresji jest tak naprawdę okazaniem słabości, ponieważ jest przyjęciem mowy, która nam nie odpowiada, która w żaden sposób nie pasuje do naszej słowiańskiej duszy, do naszej psychologii.
Scytowie / Sarmaci / Lechici owszem, byli narodem bitnym, ale nie paskudnie-jątrzącym, byli narodem Panów.
Ze strony niektórych Słowian były już takie gesty pojednawcze, jednak znowu spotkały się one z pokazem "wyższości chrześcijańskiej".
Dlatego zasada dążenia do budowania poczucia Polskiej wspólnoty Wszystkich Polaków obowiązuje obie strony.
W przypadku chrześcian, a szczególnie katolików wymaga to kilku działań, które zresztą są zgodne z ogólnie rozumianą moralnością i poczuciem sprawiedliwości:
- podzielenia się Miejscami Kultu, które zostały odebrane siłą Słowianom i przyznania im praw do tych Miejsc
- przeproszenia za przymusową chrystianizację
- przeproszenia za działania agresywne i zbrodnicze w stylu Świętej Inkwizycji
- przeproszenia za notoryczne rzucanie klątw na Władców Polski i Naród Polski
- uroczystego odwołania powyższych klątw kościelnych, bo bez tego odwołania, ciągle my wszyscy Polacy, łącznie z narodzonymi i nienarodzonymi dziećmi jesteśmy wg. ideologii chrześcian i chyba nawet według prawa kanonicznego "obiektem przeklętym"
I tu prosiłbym o pomoc osoby znające prawo kanoniczne kościoła katolickiego o sprawdzenie, czy tak rzeczywiście jest, bo ja pytałem moich znajomych z wykształceniem teologicznym i nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.
Mówili, że o klątwach nic nie wiedzą.
Dlatego wygląda mi to dość podejrzanie i należy to sprawdzić.
Na koniec chciałbym dodać, że osobiście i również ze słyszenia znam chrześcijan, którzy mocno się zastanawiają, co z tymi klątwami zrobić.
Słyszałem też o odczytywaniu w czasie mszy intencji o odkłamanie historii Polski.
Czyli pojawiają się Polacy, dla których ważniejsza jest Prawda i interes Polski, niż fanatyzm religijny i kulturowy.
Coraz częściej spotyka się też w przestrzeni publicznej osoby, które mimo wyznawanej religii mówią o historii Polski prawdę.
Myślę, a nawet jestem tego pewny, że na zaostrzaniu konfliktów między Polakami zależy głównie wrogom naszego Kraju.
Oczywiście mogą się też miedzy nami znaleźć ludzie szlachetni, ale ogłupieni fanatyzmem religijnym i kulturowym podstawionych agentów antypolskich.
Moim zdaniem zdecydowana wiekszość osób, podkręcających w przestrzeni publicznej atmosferę sporów i obrażania strony przeciwnej, to właśnie płatni antypolscy agenci.
Są oni podstawiani do partii politycznych oraz zgrupowań ideologiczno-religijnych WSZYSTKICH barw i odcieni.
Tacy płatni krzykacze i PROWOKATORZY są miedzy innymi wśród polityków, wśród katolików i wśród Słowian.
Aby nie było takiej opcji, która chce dla Polski Zgody Narodowej.
Jest to zdecydowanie sprzeczne z naszą Słowiańską i Jagiellońsko-Rzeczpospolitową piękną tradycją Tolerancji i Zgody Narodowej Ponad Podziałami.
Ja tych ludzi poznaję najczęściej właśnie po tym, że głoszą skrajne poglądy i nawet często starają się obrażać przeciwników, aby doprowadzic do niepohamowanego gniewu, fanatyzmu i braku tolerancji w sferze społecznej.
Dyskutować, a nawet trochę sprzeczać się możemy, ale krótko i treściwie oraz z myślą o wyciągnięciu konstruktywnych wniosków, bo czasy przyspieszają i należy zająć się tym, co najważniejsze, czyli przetrwaniem Narodu.
My, potomkowie Słowian, Ariów i Lechów, niezależnie od wyznawanego światopoglądu i religii w każdej sytuacji powinniśmy się zachowywać z klasą i jak nasi wspaniali przodkowie dążyc do zgody z poczuciem odpowiedzialności za losy naszego Narodu i całej Ziemi.
Oby tak się działo.
I tak się już dzieje, postarajmy się w tym procesie brać udział i pomagać naszemu Krajowi oraz Narodowi.
Kończę pisać ten tekst we wtorek, 1 stycznia 2019 roku, o 8:00, z nadzieją, że będzie to Rok Odbudowania Naszych Starożytnych Dziejów i Dzisiejszej Wspólnoty Narodowej.
Marian Nosal
Warszawa, 1 stycznia 2019 roku, 8:00, na Nowy, Dobry Rok
Literatura:
1) Konstantyn VII Porfirogeneta
De administrando imperio (O zarządzaniu państwem
kronikihistoryczne.blogspot.com/2018/06/konstantyn-vii-porfirogeneta-de.html#comment-form
zobacz:
Zapraszam też na Youtube: oraz na Facebook: i Google+
Nowy portal Wolnych Słowian i Wolnych Polaków "Słowianie i ukryta historia Polski" jest w ciągłej rozbudowie.
Zapraszam do lektury, część artykułów jest w trakcie realizacji.
Zapraszam wszystkich Wolnych Ludzi do udziału w tym projekcie.
Piszcie, fotografujcie, kręćcie filmy - opublikuję Wasze Dzieła związane z losami naszych przodków z waszym podpisem.
Autor strony: Marian Nosal
© Marian Nosal 2016, Czas generacji strony: 9.4 ms. Ostatnia aktualizacja: 2022-09-10 13:16