Słowianie i ukryta historia Polski

   wersja do druku 
Powrót na stronę główną » Przyroda, natura i ekologia w życiu Polaków i Słowian » O końcu Wielkiej Lechii, czyli esej o Przyrodzie w pradawnym Imperium Lechitów i jej odrodzeniu w Polsce współczesnej 
Jeżeli chcesz otrzymywać informacje o Słowianach i ukrytej historii Polski, podaj swój email:

M E N U:
☼ Zapraszam też na Youtube: Słowianie i ukryta historia Polski - O końcu Wielkiej Lechii, czyli esej o Przyrodzie w pradawnym Imperium Lechitów i jej odrodzeniu w Polsce współczesnej youtube.png oraz na Facebook: Słowianie i ukryta historia Polski - O końcu Wielkiej Lechii, czyli esej o Przyrodzie w pradawnym Imperium Lechitów i jej odrodzeniu w Polsce współczesnej facebook.png Google+ Słowianie i ukryta historia Polski - O końcu Wielkiej Lechii, czyli esej o Przyrodzie w pradawnym Imperium Lechitów i jej odrodzeniu w Polsce współczesnej google+.png
☼ Bardzo proszę o  wsparcie tego projektu… kliknij tutaj
☼ Krótki adres tego portalu, to: slowianie24.pl ☼

O końcu Wielkiej Lechii, czyli esej o  Przyrodzie w  pradawnym Imperium Lechitów i  jej odrodzeniu w  Polsce współczesnej

Jestem głęboko przekonany, że bez przyrody nie ma Słowian, nie ma żadnych Wolnych Ludzi tej Ziemi. Bo skąd mieliby brać siłę do życia, siłę do nieulegania i   bycia mimo przeszkód Wolnymi? Tylko Przyroda może być inspiracją do właściwego, naturalnego, niepokrętnego i   uczciwego myślenia i   takiegoż życia. A   poza tym bez przyrody nie ma życia. Żadnego życia. To takie przypomnienie dla drzeworąbców, wodotrujców, górozwalców, ziemiopsujców i   innych, dla wygody oraz biznesu, zapominalskich. Moim zdaniem bogata, bujna polska Przyroda zakończyła życie około 1000 lat temu, razem z  upadkiem Wielkiej Lechii i  zmianą nazwy naszego Państwa na Polskę.

Młode drzewka we wsi Kaczków, gdzieś  między Mszczonowem i Tarczynem Mazowsze Są tam też piękne stawy, ale, jak sama nazwa wskazuje, sztuczne Z drugiej strony stawu, w Grzegorzewicach, jest rezerwat buków (Grzegorzewice, czyli wieś Grzegorza, to coś jak Chrząszczyrzewoszyce, powiat Łękołody :-)  ) fot. Marian Nosal
Młode drzewka we wsi Kaczków, gdzieś między Mszczonowem i Tarczynem
Mazowsze
Są tam też piękne stawy, ale, jak sama nazwa wskazuje, sztuczne
Z drugiej strony stawu, w Grzegorzewicach, jest rezerwat buków
(Grzegorzewice, czyli wieś Grzegorza, to coś jak Chrząszczyrzewoszyce, powiat Łękołody :-) )
fot. Marian Nosal

Są dowody archeologiczne na to, że zmiany w  Przyrodzie w  XI wieku, w  Polsce, były tak wielkie, że tak zwane powodzie błyskawiczne spowodowały wymuszoną zmianę lokalizacji lechickich wsi.

W tych nowych, wyżej położonych miejscach, wsie te pozostały do dzisiaj.

Mamy dowody naukowe na to, że takie powodzie na Morawach, ponad 100 lat wcześniej, spowodowały wręcz upadek Państwa Wielkomorawskiego.

Były one spowodowane masowym wyrębem lasów dębowych, bukowych i  tym podobnych na potrzeby budowy grodów oraz przemysłu metalowego i  zbrojeniowego.

Brak lasów i  systemów korzeniowych wyrąbanych drzew powodował w  razie deszczu powstanie tych słynnych powodzi błyskawicznych.

Mało o  tym się mówi, ale Polska, jeszcze X wieków temu, wyglądała zupełnie inaczej.

Kiedyś, dawno temu, w  lecie 1991 roku będąc na odosobieniu medytacyjnym wybrałem się na spacer do lasu.

Rzecz działa się na Warmii, we wsi Naglady, niedaleko od Gietrzwałdu, stolicy tamtejszej polskości i  ośrodka kultu maryjnego.

Pewnie w  czasach słowiańskich obecne w  Gietrzwałdzie święte źródełko też było święte i  też się tam lud gromadził.

Dopóki Krzyżacy lub jacyś ich koledzy nie zaprowadzili swoich porządków.

Ja też z  tego świętego żródełka korzystałem, przywożąc z  niego wodę do mojej pustelni, o  północy, żeby nie spotkać nikogo, kto mógłby zakłócić spokój i  czysty kontakt z  Naturą.

A więc, idąc w  tym wspaniałym miejscu przez las, który był zwykłą hodowlą drewna, czyli składał się z  równych rzędów drzew zasadzonych i  hodowanych nie z  miłości, a  dla zysku, zobaczyłem coś, co mną wtedy wstrząsnęło.

Był to mały kawałek dziewiczego, jak mi się wówczas wydało lasu.

Płynął tam strumiń, były strome zbocza i  małe bagienko, maszyny nie mogły tam wjechać i  dlatego ten skrawek raju tam pozostał.

Kiedy później zastanawiałem się, co w  tym kawałku lasu było takiego szczególnego, to najczęściej odpowiadałem sobie, że tym magnesem był chaos roślinności oraz nieregularność wód i  nieba.

Tak, drzewa rosły tam tak, jak im wody i  ukształtowanie terenu na to pozwalały.

Gałęzie i  trawy sterczały na wszystkie strony.

Nie bardzo było wiadomo, jak przejść przez taki ciężki teren.

To znaczy ja nie wiedziałem, bo moi przodkowie, nawet dosyć bliscy chyba nie mieliby z  tym problemu.

Moja babcia z  panny nazywała się przecież Wilk i  jej rodzina na pewno miała kontakty z  lasem ;-)

Stara mądrość słowiańska mówi przecież "natura ciągnie Wilka w  las".

Jeszcze moja mama urodziła się w  domu stojącym na skraju lasu i  opowiadała, że w  dziecięcych zabawach czasami przeszkadzały jej węże.

I też miała nazwisko panieńskie mocno związane z  lasem, ale ze względu na ochronę danych osobowych nie mogę go ujawnić.

Takie czasy.

I tu mała dygresja społeczno-ekonomiczna.

Obce banki, o  niesłowiańskim kapitale, mogą udawać, że dały nam pożyczkę tylko na podstawie naszych danych i  potem żądać zwrotu!!!

Zgodnie z  panujacym prawem, w  każdej chwili może przyjść do nas przedstawiciel obcego banku i  bezprawnie zażądac kasy, której nie pożyczyliśmy.

Bank może też przysłać komornika.

Ktoś tę kasę podobno za nas pożyczył, ale bank nie ma obowiązku tego sprawdzać !!!

Dlatego musimy chronić nasze dane.

A nasze dane, nasze nazwisko, data urodzenia i  adres, to przecież nasza tożsamosć, nasz byt, nasze istnienie, nasza PRZY-RODA, nasza NATURA.

Poprzez zmuszanie nas do ukrywania naszych danych pozbawia się nas naszej tożsamości a  więc i  naszego życia, zmusza do zejścia do podziemia, jak za okupacji niemieckiej, czy sowieckiej.

"Takie ich wilcze prawo", mówią piewcy obcej agresji ekonomicznej.

Sugerują w  ten sposób, że podobnie jak wilki, drzewa i  inne istoty żywe mają prawo do życia w  lesie, tak banki mają prawo do pożerania nas.

No, tu się nie zgadzam, to nie jest ich wilcze prawo, to nie jest prawo natury, tylko kolejna forma wyzysku nas autochtonów-Polaków przez obce ludy bankowo-lichwiarskie.

To banki powinny być odpowiedzialne za zgodność danych pożyczko i  kredytobiorcy, a  nie my, niewinni ludzie.

Prawo jest niejasne, a  celem tej niejasności jest utrzymywanie nas w  ciągłym strachu, że "coś źle zrobiliśmy", co ma osłabiać naszą siłę biologiczną i  w zamyśle uczynić nas niewolnikami.

Takie podłe przepisy uchwalił zdradziecki Sejm.

Taką politykę prowadzi.

A dlaczego Sejm działa przeciwko Polakom?

Dlatego, że oderwaliśmy się, jako społeczeństwo od Natury, czyli od normalności i  poszybowalismy w  obce duszy słowiańskiej sfery zakłamania, nienormalności, łapownictwa i  podłości.

Napiszę na ten temat osobny artykuł w  dziale Ekonomia portalu Wolnych Słowian i   Wolnych Polaków "Słowianie i  ukryta historia Polski" www.SlowianieiukrytaHistoriaPolski.pl.

Już jest tam kilka artykułów na ten temat.

To była tylko taka dygresja wilczo-ekonomiczno-prawno-polityczna.

Wracając na Warmię i  do mojego spaceru w  lesie: niebo w  tym przygietrzwałdzkim kawałku lasu, wiadomo, jak to niebo, widoczne było miedzy drzewami i  przybierało kształt przerw w  roślinności.

Jest to zupełnie inne niebo, niż na otwartych przestrzeniach pól, stepów, w  górach, czy w  hodowlach leśnych mylnie i  szumnie nazywanych dzisiaj lasami.

Co takiego jest w  chaosie i  nieregularności dzikiej przyrody, co nas tak przyciąga?

Myślę, że należy zacząć od drugiej strony, to znaczy od tego, jak wygląda nasze życie na łonie panującej nam cywilizacji XXI wiecznej.

Wszystko w  niej jest regularne, ładne, kwadratowe i  uczesane.

Nawet nasze myśli projektują świat rzeczywisty, jako zbiór kwadratów, prostokątów, sześcianów i  prostopadłościanów.

Był taki pan, który powiedział "myślę więc jestem" i  to on wprowadził prymat nadmiernego przemyślania nad przeżywaniem naszego życia.

Oprócz tego z  jego imieniem związany jest tak zwany kartezjański układ współrzędnych, który ten wspaniały świat sprowadza do zestawu linii i  kątów prostych.

W takim świecie nie da się normalnie żyć na dłuższy dystans.

A poza tym w  Kosmosie nie istnieje coś takiego, jak linia prosta, czy kąt prosty.

Świat, poczynając od najmniejszych cząstek, a  kończąc na galaktykach składa się z  obiektów spiralnych i  porusza się po liniach spiralnych.

Upraszczanie naszego świata, którego za panem Kartezjuszem dokonujemy, nie może dać dobrego wyniku, bo to jest świat fałszywy, nienaturalny, na dłuższy dystans zgubny.

Dlatego ten kawałek dzikiego lasu, od którego zacząłem ten artykuł zrobił na mnie tak wielkie wrazenie.

Był w  nim chaos, pozorna ale zgodna z  prawami Wszechświata nieregularność, której potrzebują nasze oczy i  nasz umysł.

Potrzebują jej, aby odpocząć od regularności spotykanych w  naszych miastach i  wsiach.

Spotykanych niestety także już na polach i  w lasach.

I w  naszej głowie.

Pozorny chaos, który występuje w  przyrodzie, tak naprawdę nie jest chaosem, ale Wyższą Harmonią Wszechświata, czyli wyższym rodzajem ładu kosmicznego.

Pozornie niuporządkowany bezład można przynajmniej w  przybliżeniu opisać matematycznie fraktalami, ciągami liczbowymi i  innymi teoretycznymi modelami.

Ostatnio szczególnie modna i  użyteczna jest tu fizyka kwantowa.

Ale istnieje też inny, moim zdaniem głębszy, sposób dotarcia do tej Wyższej Harmonii Wszechświata.

Jest nim wyższe przeżycie duchowe, nazywane czasami medytacją, modlitwą, mistyką, oświeceniem, czy Łaską Bożą.

Czytałem kiedyś, że Leonardo Fibonacci, odkrywca słynnego ciągu Fibonacciego, który doskonale opisuje byty obecne w  naturze, lubił przebywać w  przyrodzie i  stąd pochodziła jego intuicja matematyczna.

Czy tak było, nie wiem, ale jest to bardzo możliwe.

W tym przypadku mielibyśmy połączenie tych trzech wątków: umiłowania przyrody, mistyki i  matematyki w  jedną spójną i  wspaniałą całość.

Również wybitni fizycy, jak Albert Einstein, współczesny nam Nassim Haramein i  inni w  swoich poszukiwaniach ogólnego modelu Wszechświata dochodzili do wniosku o  wyższości Ducha i  duchowości nad materią.

A nawet nie o  wyższosci, ale o  jedności Ducha z  Materią.

W dzieciństwie, czytając książki Pawła Jasienicy, byłem pod wrażeniem jego opisu przyrody istniejącej na naszych ziemiach w  czasach słowiańskich.

Pisał on, że z  każdego miejsca była widoczna woda.

Poziom wód był o  wiele metrów wyższy niż teraz.

Słowianie hodowali brzoskwinie, więc klimat prawdopodobnie był cieplejszy niż teraz.

Krótko mówiąc: był to inny świat.

Taka słowiańska prawie-dżungla.

Bujność roślinności i  zwierząt.

I gdzieś między tym wszystkim nasi przodkowie Słowianie, którzy musieli się w  ten wspaniały świat wpasować.

Moja teza jest taka: Przyroda (ta prawdziwa, bujna, bogata, pisana przez duże P) bardzo mocno wpływa na jakość naszego życia.

Daje wypoczynek, pozwala na normalność.

Na dłuższą metę tylko Ona pozwali nam przeżyć i  nie zwariować.

Oficjalnie nazywa się to "zachować życie i  zdrowie psychiczne".

Przyroda wpływa pozytywnie na naszą moralność, duchowość i  inne, zazwyczaj nieuwzgledniane w  kalkulacjach ekonomicznych psychologiczne czynniki, decydujące o  jakości naszego życia.

Człowiek zintegrowany z  Przyrodą jest lepszy.

Nie jest człowiekiem w  wersjii 2.0, ale tym prawdziwym, w  oryginalnej, najlepszej i  zgodnej z  Naturą wersji 1.0.

Dlatego myślmy o  Przyrodzie dobrze, wysyłajmy jej nasze Światło i  chrońmy ją.

Tylko w  ten sposób odrodzimy Wielką Lechię, prastare Imperium Lechitów.

Według mnie już to się dzieje, bo znam wiele osób, które to robią.

A ci nasi bliźni, którzy jeszcze palą w  piecach plastykiem wkrótce nawrócą się na Wiarę Przyrody.

Nie ma innego wyjścia.

I jest to nawrócenie nie tylko na Wiarę, ale też na Wedę Przyrody, na Znajomość Przyrody, na kontakt z  Nią.

I tak trzymać.

Pozdrawiam.

Marian Nosal
Warszawa 6 III 2017 roku, aktualizacje 13 III i  19 III 2017, ukończenie 28 VIII 2018 roku

Komentarze pod tym artykułem na stronie pana Czesława Białczyńskiego:
bialczynski.pl/2018/08/31/marian-nosal-o-koncu-wielkiej-lechii-czyli-esej-o-przyrodzie-w-pradawnym-imperium-lechitow-i-jej-odrodzeniu-w-polsce-wspolczesnej/
---
"20 komentarzy do “Marian Nosal: O  końcu Wielkiej Lechii, czyli esej o  Przyrodzie w  pradawnym Imperium Lechitów i  jej odrodzeniu w  Polsce współczesnej”
Ant 31 sierpnia 2018 o  18:24 Odpowiedz
Powiedzmy sobie szczerze. W  XI wieku potop był. Na ziemiach polskich

Wladyslaw Moskal 31 sierpnia 2018 o  21:08 Odpowiedz
Pisze Pan; „Moja babcia z  panny nazywała się przecież Wilk i  jej rodzina na pewno miała kontakty z  lasem”.

Z wielkim prawdopodobienstwem praojcami Pana pradziadka Wilka, byli Wilkowie, bardzo slowianscy i  prapolscy Celtowie/Galowie zwani przez Grekow Celtami, bo zyli na polanach w  lasach.
Celtyckie i  prapolskie plemiona utrzymywaly bardzo dobre sasiedzkie uklady od kilku wiekow przed nowa era, tworzac
podwaliny pod polskosc i  Polske.

Znane byly w  starozytnosci dwa plemiona celtycko-slowianskie Boii i  Volcae [= Wilki};
en.wikipedia.org/wiki/Boii#/media/File:Hallstatt_LaTene.png

Oba te plemiona zyjac na terenie Czech, byc moze z  sasiednimi plemionami prapolskimi zlozyly hold Aleksandrowi Wielkiemu i  ich konnica wspierala Aleksandra w  jego kampaniach .. nawet w  Egipcie.
Kiedy zmiany klimatyczne zmusily Wilkow z  terenow obecnych Czech do szukania lepszych warunkow do zycia, liczac na dawne porozumienia wyruszyli w  strone Grecji. Zastali tam nowe uklady polityczne, ktore uznaly Wilkow i  inne galijskie plemiona za najezdcow, dlatego Grecy nadali im nazwe Volcae Tectosages – „Wilki szukajace łupu”.
Po walkach w  rejonie Delpi – 279 r. p.n.e. Wilkowie-Tectosages wycofali sie z  Grecji i  rozdielili;
en.wikipedia.org/wiki/Volcae#/media/File:Volcae_Arecomisci_and_Tectosages_(migrations).svg
Czesc Wilkow i  innych plemion powedrowala na tereny obecnej Turcji tworzac Galie – jedyne panstwo galijskie, czesc nie wrocila na tereny obecnych Czech, ale przez karpackie przelecze weszla na tereny obecnej Malopolski okolo 279 r. p.n.e..

Potwierdza to wystepowanie nazwania i  obecnego nazwiska Wilk w  Polsce;
www.herby.com.pl/indexslo.html

Nazwisko Wilk, razem 30095 osób w  49 województwach w  1990 r.
Dane posortowane malejąco wg liczby osób w  województwie.
Lp. Województwo Liczba osób
1 katowickie 3767, 2 krakowskie 2320, 3 kieleckie 1982, 4 rzeszowskie 1784, 5 częstochowskie 1679, 6 tarnobrzeskie 1504, 7 tarnowskie 1172, 8 radomskie 1108, 9 wrocławskie 1027, 10 warszawskie 988.

Nazwisko Nosal [ hmm..= „weszacy wilk” ?],razem 4665 osób w  47 województwach w  1990 r.
1 krakowskie 713, 2 tarnowskie 590, 3 nowosądeckie 543, 4 katowickie 451, 5 bielskie 347, 6 wałbrzyskie 176, 7 opolskie 160, 8 tarnobrzeskie 140, 9 wrocławskie 109, 10 rzeszowskie 100,

tez moze byc galijsko-prapolskim nazwaniem i  nazwiskiem, ktore powstalo razem z  nawaniem i  nazwiskiem Wilk.

Marian Nosal 1 września 2018 o  07:48 Odpowiedz
→ Wladyslaw Moskal
Bardzo dziękuję za tę analizę Wilków, naszych braci Czechów Boi/Volcae.
O swoich pradziadkach wiem jeszcze tyle, że praDziadek był gajowym, a  praBabcia zmarła w  lesie.
Po prostu poszła do lasu i  tam została, sama tak chciała, co dla ówczesnych ludzi było już dziwne.
Dla Wilków to chyba normalne (slow. Przyrodzone).
Ja też lubię Przyrodę i  las oraz łąki i  jeszcze wody są moim refugium (slow. schronieniem).
Z miejscem tym (skraj lasu we wsi Smyków w  Małopolsce, gdzie mam hektar lasu jeszcze i  nie chcę go sprzedać), skąd pochodzili moi WIlkowie czuję dziwny związek, może nie taki dziwny, w  świetle Pana tekstu.
W czasie II WŚ mieszkało w  tych lasach wielu ludzi, Polaków i  Żydów.
Między innymi potem tam mieszkały moja mama i  jej siostra.
Ciocia za pomoc tym głodującym ludziom została skazana na Oświecim, a  potem na powieszenie (ani jedno ani drugie się nie udało – Siła Przyrody, Siła Lasu) i  dlatego obydwie Panie (wtedy dziewczyny) spędziły swoją młodość, uciekając przed kreolskim morderczym ludem Niemieckim po lasach.
I znowu las dał schronienie.
Przez kilka lat były na skraju przeżycia i  nieprzeżycia, dobrze, ze były Wilkównami 🙂
Mówię o  tym trochę w  moim filmie: „Choroba sieroca Polaków, dawnych mieszkańców Wielkiej Lechii, słynnego Imperium Lechitów”.
Bardzo proszę o  podanie dokładnych źródeł Pana informacji o  Wilkach.
Słyszałem o  tym wszystkim, ale nie mam dokładnych źródeł.
Ja piszę często o  sobie i  swojej rodzinie i  wypytuję innych o  ich historię i  geografię, bo w  ten sposób najlepiej uczymy się, co widać na przykładzie Pańskiego opracowania.
Za które jeszcze raz dziękuję i  pozdrawiam.

Wladyslaw Moskal 1 września 2018 o  22:20 Odpowiedz
-> Marian Nosal

Dzieki za mile slowa, takze dziekuje Panu Białczyńskiemu za mozliwosc wymiany pogladow na jego blogu.

Trudno znalezc „nie skazone” informacje o  Galach/Celtach w  j. polskim, wiec podam tylko takie;

www.ancient.eu/celt/
Po prawej stronie jest „kalendarz” zdarzen zwiazany z  Galami/Celtami, nie ze wszystkim sie zgadzam, bo glownie dotyczy on „zachodnich, mniej slowianskich” Galow/Celtow.

www.knowth.com/the-celts.htm
ciekawe 3 strony dotyczace Celtow, takze zachodnich..

Wikipedia po polsku, bez nadmiernych insynuacji o  Gotach, Germanach, Wandalach w  Polsce;
pl.wikipedia.org/wiki/Celtowie

„W 2. połowie V w. p.n.e. przybyli na teren Dolnego Śląska…
.. Co najmniej trzy ośrodki – małopolski, kujawski i  kaliski emitowały własną monetę, co dowodzi wysokiego poziomu ekonomicznego tych grup. Jednocześnie trzeba dodać, że Celtowie bili pierwsze monety jakie kiedykolwiek były emitowane na ziemiach polskich.
Badania archeologiczne terenów pod budowę autostrad dostarczyły w  ostatnich latach wielu materiałów potwierdzających obecność Celtów na ziemiach polskich. Odkryto między innymi dużą osadę w  Podłężu koło Krakowa oraz szereg zabytków wskazujących na kontakty między innymi z  grupami Celtów z  terenu Słowenii (miecz z  Aleksandrowic).
Tacyt w  Germanii określa wiele ludów zamieszkujących tereny dzisiejszej Polski jako celtyckie.[Moja uwaga – przed Tacytem pisal Strabo, a  po Tacycie Ptolemeusz o  nazwach plemion galijsko-prapolskich na zachod i  na wschod od Wisly].
Po starciu ze Scytami niektóre plemiona utworzyły mieszane celto-scytyjskie grupy kulturowo-etniczne.
Archeolodzy twierdzą, że w  dorzeczu rzek Cisy, Dniestru, Bugu [Moja uwaga; to bardzo wazne stwierdzenie !!!], a  także Prypeci, Dniepru i  na Krymie znaleziono ślady celtyckiego pochodzenia.”

Na jednej ze stron w  Internecie znalazlem taki zapis;
„Old scholars (Romans and Greeks) recorded that Celts belonged to the Scythian family. From other sources we know that Scythians were nomadic branch of Sarmatians. By analogy, Celts were Sarmats, too. ”
„Starozytni uczeni (Rzymianie i  Grecy) zapisali, że Celtowie należeli do rodziny Scytów. Z  innych źródeł wiemy, że Scytowie to nomadyczna gałąź Sarmatów. Zatem Celtowie wg nich byli Sarmatami. ”

Ma to istotne znaczenie w  nawiazaniu do wiadomosci z  30-08-2018 ;
wiadomosci.wp.pl/chotyniec-nowe-odkrycia-w-osadzie-scytow-sprzed-25-tysiaca-lat-zanosi-sie-na-prawdziwa-sensacje-6290003963516545a
” sprzed 25 tysiecy” ?? – poczekajmy na dalsze informacje.

Marian Nosal 2 września 2018 o  09:55 Odpowiedz
→ Wladyslaw Moskal
Bardzo dziękuję za to rozwinięcie, tylko nie mogę znaleźć xródła na te nazwy:
Boii i  Volcae
Mariusz Agnosiewicz o  Wilkach pisze, jako o  Nas, Słowianach, Polakach znad Odry i  Bugu, zresztą nie tylko on.
slowianieiukrytahistoriapolski.pl/ludzie/mariusz_agnosiewicz/luty_lutycy/index,pl.html

Wladyslaw Moskal 3 września 2018 o  00:48 Odpowiedz
O galijsko-slowianskim plemieniu Wilkow;
en.wikipedia.org/wiki/Volcae
roznie ich nazywali, sami sie nazywali;
..some prefer to translate Gaulish uolco- as ‚wolf’…
uolko, volko czyli wilk, albo wojownik walczacy jak wilk.

Wendowie, to stara nazwa Slowian;
en.wikipedia.org/wiki/Wends
w ich sklad wchodzilo takze plemie Wilci = Wilki, ktorzy z  Alp wywedrowali bezposrednio na Zachodnie Pomorze, na zachod od Odry;
..the Lutici were a  continuation of the Veleti (Wilzi, Wilci),”
okolo 10 wieku byli zwani juz Lutykami;
en.wikipedia.org/wiki/Lutici
pl.wikipedia.org/wiki/Wieleci

Teraz latwiej zrozumiec Agnosiewicza.

Ogolnie o  galijsko-slowianskim plemieniu Boii;
en.wikipedia.org/wiki/Boii
przyjmuje sie, ze;
.. the bouii were originally a  class, „the cattle owners.”
Bojowie to ci, ktorzy posiadali bydlo [= hodowcy krow].

Serbowie o  plemieniu Boii;
cogniarchae.com/2015/11/13/mysterious-origins-of-boii-gauls-slavs-or-something-different/
W nr.7 jest stwierdzenie, ze zostawili slady w  Slowacji i  Polsce [polskie nazwiska Bojdo, Bojko, Bojdys]
..sources on White Serbia mention the mythical King of Serbs known as Bojka, Boika, Boii.
..zrodla o  Bialych Sebach wspominaja o  mitycznym krolu Serbii o  nazaniu Bojko, Boika, Boii.

Jesli ma Pan wnukow, moze ucza sie w  liceum … „bajek historycznych”.
Prosze w  podanym linku;
www.szkolnictwo.pl/szukaj,Plemiona_celtyckie
kliknac na;
Bojowie (Boii)

Z Pana podatkow, pobieraja pieniadze tak „madrzy” ludzie uczac mlodziez na podobnych sobie ludzi. Co mozna sadzic o  takim nauczaniu ?

Białczyński 3 września 2018 o  06:41 Odpowiedz
szanowny panie cytuje pan Wikipedię anglojęzyczną która jest jeszcze mniej aktualna niż polskojęzyczna choćby przy haśle Wenedowie:

„According to one theory, Germanic peoples first applied this name to the ancient Veneti, and then after the migration period they transferred it to their new neighbours, the Slavs.”

Ta teoria jest kompletnie nieaktualna.

Nie jest to słowiański punkt widzenia tylko zachodnia narracja historyczna która została zakwestionowana przez genetykę. Wszystko fajnie tylko że to ma się nijak do głębokiej starożytności np z  okresu Bitwy nad Dołężą, kultury łużyckiej, wiadomości z  genetyki, czy do czasów kultury Vincza.

www.szkolnictwo.pl/szukaj,Plemiona_celtyckie

Deczko stare to wszystko i  nieaktualne, jak to zawsze w  MEN.

Wladyslaw Moskal 4 września 2018 o  03:24 Odpowiedz
Dziekuje za sluszne uwagi. Napisalem wczesniej; – Trudno znalezc „nie skazone” informacje o  Galach/Celtach w  j. polskim. Sadze, ze podkreslajac jak zwali siebie Wilkowie i  Bojowie, spelnilem prosbe Pana Mariana podajac zrodla, a  nie tylko moj pomysl. Zahaczylem przy tym o  sprawy, ktore nie byly celem mojej informacji.

Genealogia zajmuje sie juz kilkadziesiat lat „z przerwami”, takze genealogia genetyczna, nie jest mi obca.
Test Ancestry DNA potwierdza moje polsko/slowianskie korzenie w  ponad 85 % , wskazuje na powiazania ogolno-europejskie – w  7%, zachodnio-europejskie – w  6.5% i  w pewnym sensie balkanskie, ok. 1%.
Ogolnie wskazuje na powiazania slowiansko-celtycko-dackie, a  nie … moskiewskie !!!, z  czego bardzo sie ciesze.

Ponizej opowiem Panu Marianowi, dlaczego galijskie nazwisko Wilk jego przodkow jest mi bardzo bliskie.

Nazwisko Moskal zdecydowanie nie jest nazwiskiem etnicznym = pochodzacy z  Moskwy.

Jest starym, bardziej prapolskim niz galijskim, dwuczlonowym nazwaniem/nazwiskiem powstalym w  okresie od IV do II wieku p.n.e.. „Mos-” to slowianska nazwa mchu, porostu, darni, zas „-kal”, to nazwa na cos twardego, kamienistego, znana ze slowianskiej nazwy „kalenica” = czesc wierzcholkowa strzechy utwardzonej skamieniala glina, aby nie porozrywal jej wiatr.

Moskal .. to nazwa zawodu i  nazwa/nazwisko rudnika, wiedzacego jak znalezc darniowa rude zelaza i  wytopic z  niej zelazo. Nazwisko Moskal jest znane w  calej Europie, nie tylko w  Polsce;
forebears.io/surnames/moskal

Zawodu rudnika mogli moi przodkowie nauczyc sie od celtycko-dackiego plemienia Cotinii, po polsku Kutynowie, bo nazwa plemienia pochodzi od slowianskiego slowa „kuć” czyli robic cos z  miedzi lub zelaza. Kutynowie, zwani slowianskimi kowalami, naplywali na tereny obecnej Polski wraz z  celtyckimi rolnikami i  hodowcami bydla juz od ok. V wieku przed n.e.. W  Polsce wystepuja nazwiska Kutyna i  Kutyła, czyli juz spolszczone, oznaczajace duzego Kutyne, tak jak od Sobka jest Sobiło, czyli duzy Sobek. Zapis Tacyta Cotinii juz jest przerabiany na Gotinii.

Moimi ojczystymi miejscowosciami sa Moskale, Ruda Jastkowska, Jastkowice i  Brandwica w  gminie Pysznica, w  dawnej Ziemi Sandomierskiej, lezace nad rzeka Bukowa, dawniej zwanej Brandwia lub Branwia;
www.fajnewczasy.pl/mapa/moskale

W Moskalach, decyzją krola Zygmunta Starego z  1515 r. moj pra..pradziad ..”przedsiebiorczy Piotr rudnik z  Jaszkowicz wlozyl wiele trudu w  budowe nowej dymiarni, powszechnie zwanej minera, inaczej ruda” [oj, mial klopoty skryba przy zapisie] „polozonej w  naszej wsi Jaszkowice w  Ziemi Sandomierskiej nad rzeka Branwia, slusznie zatem jemu i  jego prawemu potomstwu my owa rudnice …chcemy zapisac i  oddac…na wieczne czasy. Rownoczesnie temu samemu Piotrowi i  jego legalnym sukcesorom darowujemy mlyn ze wszystkimi jego korzysciami, ktory tenze Piotr zbudowal na rzece Branwi przy wspomnianej rudni. … Oprocz tego, aby pomieniony Piotr jeszcze pilniej i  ochotniej kontynuowal i  dokonal tegoz dziela, jemu i  jego legalnym nastepcom sto grzywien liczac po 48 groszy kazda, za nasza pelna wiedza .. dajemy i  zapisujemy”.
Miejsce gdzie sa slady po rudnicy i  kuznicy Piotra Moskala, to obecna osada Moskale, ale w  Rudzie Jastkowskiej
i Brandwicy mieszka wiele moich bliskich.

Z powyzszego przywileju wynika, ze moj pra…pradziad Piotr „zarobil” na budowe rudnicy, kuznicy i  mlyna
znaczne sumy wczesniej. Slowo „brand” z  dawnej nazwy rzeki jest zachowane w  j. czeskim, oznacza palenisko, pogorzelisko, a  w j. angielskim oznacza żagiew, pochodnie. Zatem nazwa rzeki Brandwia jest nazwa celtycka [tak jak i  nazwa San] i  wskazuje, ze rzeka plynela przez strefe aktywnych dymarek – przez palenisko, gdzie wytapiano z  rudy darniowej zelazo. To z  dymarek wczesniej mial Piotr dochody, ktore przeznaczyl na budowe kuznicy i  mlyna.

Jesli na mapie z  podanego linku, klikniemy na „+” , na wschod od Moskali jest mala miejscowosc Kuziory – to dawna puszczanska Bartnia Kuziorowa, ale nazwisko Kuziora pochodzi od slowa „kuzior” = dlugi noż, to Galowie i  Dakowie uzywali dlugich mieczy w  porownaniu do krotkich mieczy rzymskich legionistow. Czyli Moskale z  Kuziorami przerabiali wczesniej zelazo nie tylko na plugi i  sztaby. Z  tej kuznicy pochodzily sztaby uzyte
do budowy pierwszego drewnianego mostu przez Wisle w  Warszawie.

Jesli klikniemy na „+” jeszcze raz, ponizej czerwonego balonika jest podluzny staw, slad po wybranej rudzie zelaza, natomiast powyzej balonika jest polkoliste, wykopane przez Piotra koryto rzeki, ktore okrazalo mlyn
i kuznice w  ktorej mloty byly napedzane takze przez kola mlyna. Dalsze powiekszenie pokazuje liczne jasne plamki wzdluz rzeki po dymarkach.
Kuznica i  mlyn w  Moskalach oraz kuznica i  rudnica w  Studziencu zostaly zniszczone przez szlachte podczas Rokoszu Zebrzydowskiego w  1606 r.

Wystepowanie nazwiska Moskal w  Polsce w  1990 r.,razem 5876 osób w  46 województwach, jednoznacznie wskazuje, ze Moskale wraz z  innymi, wprowadzali na terenach Polski wytop zelaza z  rud darniowych i  jego przerobke w  rejonie;
– Dolnego Sanu , woj. tarnobrzeskie;
– Igolomi, gdzie odnotowano juz prezd 1400 r. nazwisko Moskal;
zachodniamalopolska.pl/447-zachodniamalopolska-piece-garncarskie-i-dymarki-w-rezerwacie-archeologicznym-w-zofipolu
woj. tarnowskie i  krakowskie,
– Swietokrzyskich Dymarek, woj kieleckie.
Dymarki Mazowieckie wedlug mnie sa mlodsze od Swietokrzyskich. Pracowali w  nich ci, ktorzy uczyli sie zawodu w  Dymarkach Swietokrzyskich

Dane o  nazwisku Moskal posortowane malejąco wg liczby osób w  województwie.
Lp. Województwo Liczba osób
1 tarnobrzeskie 935
2 tarnowskie 645
3 krakowskie 590
4 kieleckie 449
5 katowickie 329
6 rzeszowskie 242
7 krośnieńskie 240

To tak w  duzym skrocie, przedstawilem wklad moich praojcow w  rozwoj Ziem Prapolskich i  Polskich.
Na pewno byli oni rodowitymi Slowianami a  nie przybyszami ze wschodu, Germanami lub Wandalami.

Białczyński 4 września 2018 o  05:17
Rozumiem, że Słowian nazywa pan Celto-Dakami, czyli Celtowie i  Dakowie w  pana nomenklaturze to Słowianie. Dlaczego zatem pisze pan o  celtyckim plemieniu Kotynów/Kątynów/Kątów/Gątów/Gotów = Ugliczów? Co ich, zdaniem pana, wyróżnia od innych Słowian, że należy ich zwać Celtami lub Dakami lub Kotynów – celto-dakami? Pytam o  to ponieważ Celtowie to nazwa używana uogólniajaco, używana dla całego ludu złożonego z  licznych plemion, którego to ludu resztki w  najczystszej postaci zachowały się w  Walii, z  jej językiem. Walijski to nie jest język słowiański – powszechnie Celtów utożsamia się z  tym wymierającym językiem, chociaż może to niesłuszne. Jest to podobna nazwa jak Słowianie, której używa się dla wielkiego ludu związanego jednym językiem – słowiańskim. Dlaczego zatem Kątynów nie nazywa pan po prostu Słowianami, tym bardziej skoro są według pana nomenklatury Kutynami = kuti/kuć – co jest słowem słowiańskim?

Marian Nosal 4 września 2018 o  06:50
→ Wladyslaw Moskal
Bardzo ciekawe.
Dziękuję za wykład historii i  etymologii.
Przypomina mi mój film:
„Jak pielęgnować historię i  geografię Polski w  sposób pożyteczny i  przyjemny, a  także medytacyjny oraz połączony z  modlitwą o  lepszą przyszłość”
slowianieiukrytahistoriapolski.pl/propaganda_polska_i_slowianska/jak_pielegnowac_historie/index,pl.html
Taki rodzaj uprawiania historii konkretnej z  mapą lub osobiście mi się podoba.
Z Pana stron znam Rzeczycę – jest ich kilka, piękna okolica i  jest tam pewna kultura widoczna gołym okiem.
A Moskale są na skraju lasu, co mi przypomina moje strony.
W Czechach też jest mocny trend propagandowo-celtycki, ale tam Celtów było więcej.
U nas głównie Słowianie.
Mam pytania:
1) jak dawno robił Pan test w  Ancestry DNA i  jaki rodzaj i  ile kosztował? – chyba autosomalny?
Bo chciałbym zrobić, ale wszystkie y-DNA i  mt-DNA i  at-DNA są drogie.
Czy poleciłby Pan jakis rodzj testu w  miarę taniego z  co najmniej z  y-DNA?

Wladyslaw Moskal 5 września 2018 o  00:13 Odpowiedz
Wkrotce wroce do dyskusji z  Panami, bo Pan Bialczynski podsunal mi pewien temat.

Wladyslaw Moskal 6 września 2018 o  05:02 Odpowiedz
**1. Panie Gospodarzu, przepraszam za nieporozumienie – ja pisze wylacznie o  plemieniu Cotini-Kotyni = Kutyni,
a nie o  nowogrodzkim, dalekim plemieniu Kątynów. Istotne jest , ze „moi” Kutynowie, sami siebie tak nazywali
i historyczne zapisy sa bardzo zblizone do ich osobistych nazwan.

W zalaczeniu jeden z  moich wpisow na ogolnopolskiej stronie o  pochodzeniu nazwisk z  2017 r.
21 Lut 2017, Temat postu: Pochodzenie nazwisk Kowal, Kuta, Kata , Kutyła i  Kutyna.

Czy plemie Cotini [wg Rzymian], Gotini/Gothini [wg Grekow], po polsku Kotynowie [ale ponizsze dane wskazuja, ze poprawniej byloby je zwac Kutynowie], bylo okolo poczatkow naszej ery plemieniem celtyckim czy slowianskim ?
Wedlug mnie uzywali juz slow slowianskich, mowili wg danych rzymskich j.galijskim a  nie germanskim, wiec nie byli plemieniem germanskim, a  zwyczaje chowania zmarlych w  kurhanach mieli celtyckie i  dackie [takze w  Polsce
sypali kurchany dla tych co zagineli lub polegli daleko od rodzinnych stron].
Niektorzy uwazaja ich za slowianskich kowali.

Zobacz tereny obecnej Slowacji zajete przez plemie Cotini [prawie przy zrodlach Sanu] w  117-138 roku;
en.wikipedia.org/wiki/Gotini#/media/File:Roman_Empire_125.png

Rozmieszczenie nazwiska Kowal w  Polsce wskazuje, ze Kotynowie/Kutynowie po przybyciu na obecne tereny Polski, szybko przyjeli jezyk slowianski;
Nazwisko ‚Kowal’ najczęściej występowalo w  2002 r. [ * strona z  ktorej bralem dane niedawno zniknela – wielka szkoda] ;
1.m. Kraków (800) 2.Przeworsk (549) 3.Biłgoraj (474) 4.Jarosław (426) 5.Warszawa (408) 6.Wieliczka (406) 7.m. Wrocław (383) 8.Nisko (374) 9.Dąbrowa Tarnowska (337) 10.Rzeszów (317)
Nazwisko przywedrowalo przez Brame Orawska i  Przelecz Dukielska z  terenow obecnej Slowacji. Nazwisko Kowal wystepuje w  Slowacji; Kowal Vítezslav, Jaslovské Bohunice i  w Czechach; Kowal Dušan, Vratimov.

Takze potwierdza to nazwisko Wislan – Kuta i  nazwisko Ledzian – Kata, pochodzace od slowa „kuć” – tak wczesniej nazywali kowali Kotynowie/Kutynowie.
W Puszczy Sandomierskiej nie bylo zadnej „uczelni katowskiej”, aby nazwisko Kata wiazac ze slowem „kat”, po prostu „gwarowo” podmieniono „u” na „a”, w  nazwisku Kuta. Mozna to zauwazyc i  w innych nazwiskach w  rejonie Dolnego Sanu.

Nazwisko ‚Kuta’ najczęściej występowalo w  2002 r w:
1.Tarnów (510) 2.m. Tarnów (350) 3.Tomaszów Mazowiecki (253) 4.Puławy (201) 5.Dąbrowa Tarnowska (116) 6.Dębica (112) 7.m. Kielce (109) 8.Kielce (101) 9.Węgrów (91) 10.Jarosław (77)
Nazwisko to przywedrowalo przez Przelecz Dukielska. Wystepuje ono takze w  Slowacji. Np. Kuta Zoltán, Košice lub Kuťa Róbert, Žilina.
[Dzisiejsza uwaga – widac zwiazek nazwiska ze Swietokrzyskimi Dymarkami !]

Nazwisko ‚Kata’ najczęściej występowalo w  2002 r w:
1.Stalowa Wola (249) 2.Nisko (230) 3.Kolbuszowa (114) 4.Bolesławiec (106) 5.Opoczno (52) 6.Rzeszów (45) 7.Janów Lubelski (41) 8.Chełm
Takze to nazwisko przywedrowalo jako Kuta przez Przelecz Dukielska i  lokalnie zostalo zmienione na Kata.

Oba te nazwiska laczy wystepowanie nazwiska Kutyła = czyli „duzy” Kutyna/kowal [koncowki -a , -o w  nazwisku, dodawaly powagi, waznosci itd], a  moze troszeczke zmienione przez uplyw czasu z  … KUTYNA … na Kutyła.

Nazwisko ‚Kutyła’ najczęściej występowalo w  2002 r. w:
1.Kozienice (185) 2.Nisko (181) 3.Stalowa Wola (154) 4.Radom (94) 5.Warszawa (69) 6.m. Radom (60) 7.Rzeszów (50) 8.Janów Lubelski (46) 9.Zwoleń (44) 10.Tarnobrzeg (36).

Nazwisko „Kutyna” moze bezposrednio wskazywac na pochodzacego z  plemienia Kotynow/Kutynow, najczęściej występowalo w:
1.Opole Lubelskie (52) 2.Warszawa (49) 3.Jasło (46) 4.Białystok (21) , 5.Lublin (l0) 6.Krosno (7) 7.Gdańsk (7) 8.Jastrzębie-Zdrój (7) 9.m. Lublin (7) 10.m. Tarnobrzeg (7)
a powiaty Krosno, Tarnobrzeg wskazuja skad dotarlo w  rejon Lublina.

Moj wpis o  Kutynach jest wczesniejszy niz wpis na Wikipedi;
pl.wikipedia.org/wiki/Kotynowie

**2. Dzieki Pana nawiazaniu do angielskiej Walii, odkrylem jak siebie nazywali Celtowie z  plemienia Wilkow [= Volcae].

The English words „Wales” and „Welsh” derive from the same Germanic root (singular Walh, plural Walha), which was itself derived from the name of the Gaulish people known to the Romans as Volcae and which came to refer indiscriminately to all non-Germanic peoples.
en.wikipedia.org/wiki/Wales
Dziwny to wywod etymologiczny, ze nazwa Wali pochodzi od germanskiego slow Wal, Wala, ale te slowa pochodza od nazwy galijskiego [=celtyckiego] ludu znanego Rzymianom tez jako Volcae [= Wilki] i  przez Rzymian bezkrytycznie byla
przenoszona ta nazwa [= Wal, Wala] na wszystkie nie germanskie ludy.

Sprawdzilem wystepowanie nazwania/nazwiska Wal i  Wala w  Polsce … tak, jest ich troche !!

Nazwisko Wal, 1312 osob i  w bylych wojewodztwach Wa:49, BP:1, Bs:4, BB:13, By:9, Ch:28, Ci:20, Cz:6, El:29, Gd:14, Go:7,
JG:32, Ka:94, Ki:10, Ko:10, Kr:49, Ks:57, Lg:27, Lu:29, Łd:21, NS:77, Ol:19, Op:22, Os:5, Pl:1, Pł:4, Po:8, Rz:66, Sr:26,
Sk:4, Sł:17, Sz:35, Ta:253, Wb:21, Wł:7, Wr:20, Za:206, ZG:12
Najwiecej; Tarnow, Zamosc, Katowice, Nowy Sacz.

Nazwisko Wala; 2714 osob – Wa:19, BP:4, BB:416, By:27, Cz:41, El:43, Gd:32, Go:12, JG:8, Kl:132, Ka:1151, Ki:4, Kn:4,
Ko:1, Kr:67, Lg:22, Łd:5, Ol:2, Op:179, Pl:29, Pt:4, Po:76, Pr:2, Ra:9, Rz:8, Sr:3, Sł:10, Su:2, Sz:34, Tb:229, Ta:18,
To:2, Wb:6, Wr:85, Za:4, ZG:24
Najwiecej; Katowice, Bielsko Biala, Tarnobrzeg, Opole.

Poludniowe, przykarpackie wojewodztwa wskazuja skad przybyli, wtopili sie w  prapolskie plemiona i  zostawili swoje nazwiska, ktore potomkowie z  godnoscia zachowali do wspolczesnych czasow.

**3. Dla Pana Mariana.
Nowa rodzinna lekarka mojej corki, takze profesor na tym samym uniwersytecie, namowila pare lat temu corke na testy najblizszej rodziny celem wykrycia mozliwych schorzen genetycznych. Corka sie zgodzila i  ja z  tego skorzystalem, bo za testy .. nie placilem. Inne kraje, inne potrzeby, mnie wystarczaja wyniki ktore dostalem, a  o cenach .. tez nie moge dyskutowac.

Dobranoc, dzien dobry.

Białczyński 6 września 2018 o  06:14 Odpowiedz
Jeszcze raz pytam dlaczego pan pisze o  celtyckim plemieniu Kotynów i  bezkrytycznie powtarza Polskojęzyczną czy Inną Wikipedię, która jest wiedzą akademików z  lat 20-stych XX wieku, a  mamy wiek XXI – skoro to jest plemię słowiańskie, ma słowiańską nazwę i  mówiło po słowiańsku.

Rozumiemy się bardzo dobrze – ja także piszę o  słowackich Kotynach, a  nie o  żadnym odległym plemieniu nowogrodzkim, część z  nich owszem mieszkała na północy, bo to plemię z  ludu słowiańskich Wędów/Wądali/Wenedów – stąd ta nazwa na północy również. Pochodzą oni, tak jak napisałem, z  czasów co najmniej przed podbojem Wenedów w  całej Europie – Co jest udokumentowane nazwami geograficznymi od Anatolii przez Adriatyk, wybrzeże Francji, Wielka Brytanię, Niemcy, Danię i  Skandynawię – a  szczególne nagromadzenie tych nazw najgęstsze jest nad Wandalem/Wisłą i  na wybrzeżu polskim, słowiańskim na Pomorzu – a  nie jakimś wybrzeżu celtyckim. rzecz ta działa się 2500 p.n.e.

Więc jeszcze raz pytam po co pan pisze o  celtyckich Kotynach skoro to byli Słowianie co jest potwierdzone genetycznie obecnością R1a nad Wisłą-Wądalem i  Morzem Wenedzkim – Bałtykiem od 3500 p.n.e w  Kulturze Ceramiki Sznurowej (Corded Ware).

Rzymskie zapiski o  tym plemieniu są bardzo późne z  wieków V p.n.e do IV n.e. z  czasów gdy byli oni zgaleizowani w  swojej wędrówce na zachód – na ziemiach które podlegały wpływom Celtów i  Skandynawów/Germanów. Ich pochodzenie było słowiańskie o  czym do dzisiaj świadczą nazwy Wenedyjskie w  Walii takie jak Gwyned – Weneda. Potwierdzają to nazwiska słowiańskie jakie pan znalazł i  dalej pisze pan o  nich jako o  dako-celtach. Dakowie proszę pana byli Słowiano-Scytami tak jak i  Trakowie i  Goci/Geci – czyli pańscy Kotyni/Kącianie – po rusku Uglicze (ugieł po rusku – kąt, dokładnie chodzi w  tym wypadku o  trójkąt deltę Dunaju) , którzy w  X wieku w  dużej części wciąż zamieszkiwali KĄT – Deltę Dunaju nad morzem Czarnym – co jest udokumentowane w  kronikach.

Na ziemiach polskich nie było żadnych Celtów, były tylko garnki typu celtyckiego, tak jak dzisiaj nie ma tutaj Germanów, lecz są Słowianie i  są tylko niemieckie volkswageny, którymi oni jeżdżą.

Opieranie narracji historyczno-etnicznej na skorupach jest NONSENSEM. Sam pan chyba widzi, że to są nazwiska słowiańskie, a  nie gaelickie?

Marian Nosal 6 września 2018 o  06:51 Odpowiedz
Panie Czesławie, czy i  gdzie pisze Pan o  tym w  swoich książkach?

Białczyński 6 września 2018 o  07:38 Odpowiedz
Taja 1, str 22 przypis 1:

Wineta – legendarna zatopiona stolica ziemicy ludu Wędów (Wądów). Dokładne położenie Winety jest do dzisiaj nieznane, wiadomo jednak, że potężny warowny gród wznosił się nad brzegiem morza, zapewne na świętej wyspie Wolin. Obcy zwali Wędów Wenedami, albo Wenetami (Uenetoi), a  morze, nad którym mieszkali Morzem Wenedzkim (Ueneticos Colpos – Zatoka Gdańska)[a]. Pod tym mianem znali ich Germanie i  stosowali ową nazwę na określenie wszystkich Sławian zachodnich jeszcze w  średniowieczu. Pod tym samym mianem znali ich starożytni kronikarze greccy i  rzymscy[b]. Najwcześniej wymienił ów lud z  nazwy Nepos. Okręt Wędów został
wyrzucony przez sztorm na wybrzeże Germanii, w  ziemicy Botów, w  roku 60 p.n.e., a  kilku członków ocalałej załogi podarowano prokonsulowi rzymskiemu w  Galii, Kwintusowi Celerowi.
Wcześniej pisał o  nich Herodot. Około 550 roku p.n.e. Wędowie naszli zbrojnie ziemicę Nurów. Po klęsce oddziały wojów nurskich schroniły się w  krainie Budynów[c]. Dzieje ludu Wędów były zmienne i  bardzo burzliwe, jako że stanowili oni lud ruchliwy i  zdobywczy. Lud ów poszerzał swoje ziemice, przemierzał północne krainy, zdobywał na wschodzie i  zachodzie, budował, porzucał, odchodził i  upadał. Nazwy plemion wywodzących się z  wielkiego ludu Wędów (Wądów) zawierają w  sobie często pierwszy człon ich pradawnego rodowego miana:
Wądywarowie, Wądleci, Wą(d)linianie, Wą(d)dalowie, Wę(d)tycze, Menowędowie, Radęcwędowie itp. Opis
przeróżnych ziemic wędyjskich, licznych wędrówek Wędów w  tym wielkiej morskiej wyprawy, po zatopieniu
Winety zawarte są w  tajach 18–30 Księgi Ruty.

a Tacyt Germania. I  wiek n.e.
b Korneliusz Nepos. I  wiek p.n.e., pisze o  Indach-Windach schwytanych na wybrzeżu Germanii. Poza tym
piszą o  Wenedach dziejopisowie greccy: Hekataios z  Miletu (550–479 p.n.e.), Herodot z  Halikarnasu (490–
425 p.n.e.), Aristeas z  Prokonnezu, Eforos z  Kyme (350–330 p.n.e.), Strabon (64 p.n.e.–23 n.e.), Pyteas (IV w. p.n.e.), Diodor Sycylijski (I w. p.n.e.), i  rzymscy: Vipsanius Agrippa (63–12 p.n.e.), Kajus Pliniusz Starszy (24–79 n.e.), Korneliusz Nepos (100–25 p.n.e.), Pomponiusz Mela, Klaudiusz Ptolemeusz (90–168), Publiusz Korneliusz Tacyt (55–120). [Patrz np. H. Łowmiański Początki Polski (PP); t. I, 100–186].
c Herodot pisze o  nich w  Dziejach w  związku z  wojnami Scytów z  królem perskim Dariuszem jako o  Wężach,
którzy naszli kraj Nurów.

Przypis 2 rozwija sprawę podbojów Wądów/Wenedów na ziemiach Nurów. Duża cześć Księgi Ruty mówi o  ich podbojach i  budowaniu obwarów – czyli rondeli w  rożnych miejscach, gdzie miały miejsce wędrówki i  tzw przeze mnie Podboje Widnura (Węd-Nura).

Jak widać z  Przypisu 1 pisząc Księgę Tura miałem zamiar zawrzeć wszystkie 30 taj w  Księdze Tura i  Ruty. To się nie udało (są tam Taje od 18 do 24) i  do dzisiaj Taja Wędyjsko-Lęgijska – Taja 26, nie została opublikowana.

W Indeksie Księgi Tura są wymienione w  większości strony, na których są wzmianki o  Wenetach/Wenedach/Wężach i  poszczególnych plemionach znanych z  Kronik.

Taja 5 przypis 15 str 120:
Wielkiej wędrówce Wędów poświęcona jest osobna taja, która wiąże się również z  zatopieniem Winety
i podaniem mówiącym, iż Wędowie popadną w  niepamięć i  niewolę, w  której będą pozostawać dopóty,dopóki nie uszanują ponownie i  nie obdarzą należytą czcią swoich zapomnianych bogów. Podanie to zostało przechowane przez potomków Wędów – dzisiejszych Pomorzan zarówno Zachodnich, jak i  Wschodnich. Mówiąc w  tym miejscu o  pamięci Pomorzan Zachodnich, mamy na myśli zarówno czysto słowiańskie, jak przechowane i  wchłonięte przez Germanów podania Słowian Nadłabskich i  Załabskich, pochodzących z  ludu Wędów, w  tym na przykład Rujan. Na Rugii do dziś opowiada się, że Arkona powróci do świetności wtedy, kiedy wmurowany w  upokarzającej pozycji w  ścianę kościoła Witowskiego posąg Światowita podźwignie się, rozsadzając wraże mury. Podanie to dotyczy całego owego wielkiego ludu (podobne pochodzą z  okolic Szczecina czy Kołobrzegu, jak i  od Kaszubów). Lud Wędów w  swej wędrówce zakładał niewielkie kolonie na Półwyspie Jutlandzkim, u  ujścia Renu, w  Bretonii, na brytyjskim półwyspie Gwyned, u  ujścia Loary, nad Adriatykiem – w  miejscu gdzie leży dzisiaj Wenecja (która od nich właśnie wzięła swe miano) i  dalej na wybrzeżu dalmatyńskim oraz nad Morzem Czarnym i  Morzem Mora (Marmara), także w  części półwyspu Azji Mniejszej. Tobalarowie Wodo-Wełma znad rzeki Piany opowiadają nawet, że słowa wędrówka, wędrować, wędka, wędzić, woda i  kilka innych pochodzą nie tylko od bogów Wody i  Drogi, ale również od ludu Wędów.

Piszę o  nich w  różnych miejscach traktując ich Jako Prasłowian (w dużej części lud o  haplo I1 i  I2 – z  domieszką istyjską N) tak samo jak i  Nurów i  Budynów, stąd piszę, że zlali się później w  kulturze łużyckiej w  jedność ze Słowianami w  rozumieniu Lęgami – Lechitami – jako rdzeniem Słowiańszczyzny.

Taja 6, Przypis 18, Przypis do Przypisu – a, str 152:
Miano Roda jest znane nie tylko z  ruskich Latopisów z  X–XI wieku, ale także zostało przechowane przez tradycję Drzewian Załabskich, gdzie postać Roda przetrwała przejęta przez germańskich Sasów. Sasi podbili ziemie Słowian w  VII–VIII wieku, wchłaniając tamtejszą ludność i  jej obrzędy. Ziemie Słowian, odziedziczone w  dobie kultury łużyckiej (1300 lat p.n.e.) po Wenetach, obejmowały całe dorzecze Łaby (również na zachód od tej rzeki), a  także sięgały na południu nad górny Ren i  Men, w  Alpy, gdzie nad Jeziorem Bodeńskim w  dzisiejszej Szwajcarii archeologia współczesna lokalizuje jeden z  ośrodków kultury łużyckiej (Wenetów). Ziemie te zostały utracone po raz pierwszy na rzecz Germanów w   wieku p.n.e., gdy ruszyli oni ze Skandynawii na podbój Europy. Odzyskano je w  III–IV wieku, gdy zostały opuszczone przez Germanów osiadających wtedy w  granicach rozbitego imperium rzymskiego. Nauka nazywa owych Słowian, osiadających tu od III wieku n.e., alpejskimi, a  mitologia Durzyńcami, Bodzanami i  Milingami (Miliczami).
W podaniach rozpowszechnionych u  ujścia Łaby, i  dalej na zachód, nad brzegiem Morza Północnego, Rod do dzisiaj występuje w  słowiańskim brzmieniu jako Rods albo zniemczonym Roods, Herodis. Podejmowane przez niemieckich etymologów próby wywiedzenia tej nazwy z  języków germańskich są nieprzekonujące, zaś etymologia słowiańska jest jasna i  przejrzysta. Bóg ten znany był także Celtom jako Rudianos. Wiele słowiańskich bóstw wiary przyrody wykazuje bliski związek z  bogami Celtów. Zarówno Wenetowie (z którymi Słowianie zlali się etnicznie ok. 1300 lat p.n.e.), jak później sami Słowianie, przez długi czas sąsiadowali
z Celtami, zajmującymi aż do początku nowej ery ziemię naddunajską.

Patrz SSS t. V, str. 285–295 Słowianie Alpejscy. Słowianie w  Austrii, Słowianie w  Danii oraz hasła: Bawaria, Frankonia, Turyngia. Saksonia; także R. Gross Farbsymbolik im Wandel der Jahrtausende, str. 26–28.

Księga Ruty Taja 18, Przypis 8: Galindowie – Kotynowie jako część Galindów:

Galindowie – jedno z  plemion pruskich (poruskich, boruskich) wielkiego mieszanego istyjsko-słowiańskiego ludu Goliadziów. Ślady Galindów spotykamy na przestrzeni całej Europy w  nazwach Galind – goł lęd (nagi ląd, goła ziemia), Goljad – goł ljud (łysy ludź, nagi człowiek) lub goł ljad (nagi lód), także gałas – skraj, kres kraniec (mieli skrajne położenie wśród Istów i  Lęgów – nad Dolną Wisłą i  jeziorami mazurskimi), goljad – golem ljud – wielki człowiek, olbrzym, golem – olbrzym, golas – nagi człek, łysy – być może to inna nazwa Łyskowiców, wojowników o  łysych czaszkach, Golędzicy – wielcy Lędziele (Golemo-Lędziele), Golęgowie – Wielcy Lęgowie (Lugiowie) czyli Lachy – Przedpolacy. Polacy to Po-Lachy, Po-Lędzice, Po-Lęgowie, Po-Lakhowie. Spotykamy Goljadziów w  różnych dokumentach, począwszy od Ptolemeusza i  w różnych położeniach w  Europie, co świadczy o  ruchliwości grup osadniczych albo bojowych wywodzących się z  tego plemienia. Obecni i  poświadczeni pośrednio przez nazwę, zanotowaną u  Greków już w  starożytnym Gołuniu-Gleniu (Gelonos). Na pograniczu polsko-czeskim jako Gołęszyce, na Wołyniu – nazwy Goliada, Goladin, Golaże, nad Oką i  Moskwą – Goladź, Golady, Goladynka. Golędzicy – plemię nad Łabą i  Soławą. Koło początku n.e. ruszyli na wyprawę z  Gotami od ujścia Wisły i  przez Lubelszczyznę, Wołyń, nad Morze Czarne. Tu część poszła pod Moskwę, a  część z  Gotami-Gątami (Kątynami – znanymi też jako Kotyni z  kronik starożytnych) na Rzym. Spotyka się ich później na Półwyspie Iberyjskim w  spisach nazwisk średniowiecznych[a]. Kroniki Romajskie zapisały ich jako Alanów. Alanie z  tychże zapisów to nikt inny jak Halanie-Galanie, czyli Goliadziowie. Duża część tej grupy plemiennej przeszła w  Pireneje razem z  Gątami-Gotami.
Nazwa Galicja Pirenejska, a  także Galia, może mieć zatem związek z  Goliadziami, Galindią i  wynikać z  obecności na tym terenie Galindów – Goliadziów. Goliadziowie wraz z  Wizygotami zajęli w  XIV wieku NK (VI wieku n.e.) północ półwyspu pirenejskiego (pirańskiego – od piorun) po odejściu Wandalów na Czarny Ląd[b]. Istyjscy Goliadziowie mogli być też obecni wśród Wenedów Pałomęża I  – Pylajmena, podczas Wojny Trojańskiej i  później w  grupie powracającego przez Półwysep Pirański (Pirenejski) i  Czerniec-Mormorykę Pałomęża II – Palemona,który założył tu obwar Basta, a  w Mormoryce Święte kręgi w  Czerńcu (dzisiaj Carnac). Niewykluczony wydaje się być także związek Goliadziów z  Galicją Małopolską. Wymienione wyżej miana w  Pirenejach i  Mormoryce mogą mieć związek z  Galami – Celtami, których Słowianie nazywają Kiełtami
– Kiełkami, Kłami, Kłoczanami, ale także mogą się wiązać z  Alanami-Galanami-Goliadziami-Golemami. Celtowie Ibora i  Marchomira zamieszkiwali zresztą te same ziemie co Skołoci Kołaka, Karpoka i  Lipoka – w  Bohemii koło Pragi-Pryngji i  w Pryngji-Frygii Małoazjatyckiej w  Anatolii (Frygia).

a Hispano-gotisches Namenbuch, Heidelberg.
b za: S. Jedynak Niewygodne tematy, str. 61–62.

Zaznaczę tutaj, że owi Celtowie Marchomira i  Ibora zostali wchłonięci przez Słowiano-Ariów około 8 wieku p.n.e. i  przestali istnieć etnicznie jako Celtowie stając się Słowianami.

Taj 20 przypis 6 str 200-201 fragment:

Zamieszkiwali ową Ruś także Lędzionowie z  budynowsko-lęgijskich Kałużan, żyjący na wschód od Dniepru,
Mieniowie (Ojca z  Kamienia i  Obli) na północy i  południu, Skirowie (Scirowie, Skrzyńcy, Skraińcy, Skrytowie) żyjący na Skrainie – aż do rzeki Don, Hakościrowie (z Guniów i  Skirów), Rosomądowie (Roso-mądo-dachowie, zwani Rossomondami), Roksolanie-Halanie (Rosolanie zmieszani ze skołockimi Halanami), Wądo-Goci (ze słowiańskich Wędów i  dachijskich Gątów zmieszanych ze skańskimi Gotami), Gedczanie-Gątczanie (Słowianie zmieszani z  Getami), Wątowie-Ątowie (zwani też Kątami, Kotynami lub Ugliczami), Wędowie-Błoniowie (Wędbołotonie, Wybłonie), Uhorzanie-Wągrzy nad Bołotoniem, Wagowędowie (Wagowenetowie) oraz Dawianie (Mołdawianie).
Skład plemienny Rusi pokrywa się w  znacznym stopniu, choć jednak nie całkowicie, z  pocztem plemion
zamieszkujących Nurusję.

Taj 20 Przypis 62 fragment:

Nazwa Uhorze ma jeszcze inne znaczenie – uhor – czyli ugór – ziemia jałowa, pusta – czyli znane nam dzisiaj określenie puszta – uhor. Puszta to słowiańskiego pochodzenia nazwa tego węgierskiego stepu – ziemia pusta.
Tutaj też płynie rzeka Wag. Nad jej brzegami, po przejściu przez góry Harów, zamieszkali Słowianie nazwani od niej Wagrami lub Ughorami (czyli u  stóp gór Harów mieszkającymi), ale też Ugrami (czyli na pustkach ugorach mieszkającymi). Skrajny szczep owych Ugrów, zamieszkujący w  kącie, u  ujścia Dunaju do Morza Ciemnego zwał się Uglicze – Ugorzy Kącianie (Gątowie Uchorowie). Dzisiejsi Węgrzy są potomkami tych plemion słowiańskich i  Ogórów sprowadzonych tutaj do walki przeciw Karolowi Wielkiemu przez Białych Chorwatów około roku 790 n.e. z  Koszerii (ziemi Kozerów-Chazarów).

Taja 22 – str 314 – 317

Cały Podrozdział: Chatowie-Dachowie, zwani też Gąciarzami, Gątynami, Kącinami (Ugliczami),
Kocinami i  Kotyszami, a  w końcu Gątami i  Gotami[56]

Indeks
Kącini (Kotyni, Kotyszkowie, Kotysze, Uglicze) plemię słowiano-dawiańskie, 55, 199, 201, 204, 212, 314, 315, 337, 368, 390, 391, 396, 601

Jest tego więcej, ale teraz nie mam czasu szukać, pozdrawiam.

Marian Nosal 6 września 2018 o  08:54 Odpowiedz
Panie Czesławie,
Bardzo dziękuję za to opracowanie.
Właśnie o  to mi chodziło – gdzie szukać informacji.
Mozna by film przygodowy o  Wądach zrobić.
Serial dość długi.

Wladyslaw Moskal 7 września 2018 o  04:01 Odpowiedz
Panie Czeslawie,
takze dziekuje – teksty nie opublikowane w  Internecie, ze wzgledu .. „na duze odleglosci” ..dla mnie nie istnieja.
Ksiazki tez nie sa osiagalne.
Mam teraz duzo do czytania i  przemyslenia zebranych informacji oraz Pana uwag.
Z uklonami – Wladyslaw

Białczyński 7 września 2018 o  11:27 Odpowiedz
Taje przywołane tutaj wraz z  kompletnymi przypisami są opublikowane w  Internecie i  to już od roku 2009/2010:

Taja 1
bialczynski.pl/2009/11/21/ksiega-tura-taja-1-o-poczeciu-swiata-ilustrowana-obrazami-wszego-swiata/

Taja 5
bialczynski.pl/2010/07/22/ksiega-tura-taja-5-o-narodzeniu-potworow-i-ich-bitwie-o-niebo-wele-i-ziemie/

Taja 6
bialczynski.pl/czworksiag-wielki-wiary-przyrody/o-mitologii-slowianskiej/o-ksiedze-tura/taja-6-o-tym-jak-swat-doprowadzil-czarnoglowa-i-bialoboge-do-pomnozenia-oraz-o-zywiolach-i-mocach-ich-tytulach-atrybutach-i-innych-mianach/

Taja 18
bialczynski.pl/2009/10/18/pierwsza-taja-ksiegi-ruty-taja-18-i-nowe-wizerunki-dwoch-bogin/

Taja 20 fragmentarycznie.

np: bialczynski.pl/czworksiag-wielki-wiary-przyrody/z-ksiegi-ruty/o-ksiedze-ruty/przypis-45-do-taji-20-dlaczego-skoloci-scyci-slowianie-i-wenedowie-to-jedno-dowody-etymologiczne-i-mitologiczne/

Taja 22:

bialczynski.pl/czworksiag-wielki-wiary-przyrody/z-ksiegi-ruty/o-ksiedze-ruty/tahja-22-o-dachach-gatach-czyli-dawanach-i-wyrodomajach-przodkach-romajow/

bialczynski.pl/czworksiag-wielki-wiary-przyrody/z-ksiegi-ruty/o-ksiedze-ruty/taja-22-swiat-po-wojnie-o-taje-nowa-koliba-trzecie-wyjscie-swata/

bialczynski.pl/czworksiag-wielki-wiary-przyrody/z-ksiegi-ruty/o-ksiedze-ruty/narodziny-mazonek-i-ich-najdawniejsze-dzieje-z-taji-dwudziestej-drugiej/

Dragomira 7 września 2018 o  12:06 Odpowiedz
Na tym blogu niestety trudno się szuka a  szkoda bo jest to wręcz kopalnia wiedzy o  Słowianach. Przydałby się bardziej przejrzysty spis treści. Nie raz miałam problem ze znalezieniem tutaj czegoś i  myślę że nie ja jedna.

ARIA 7 września 2018 o  13:35 Odpowiedz
Dragomiro, trudno stworzyć personalizację aby było łatwiej, człowiek się uczy wtedy kiedy jest trudniej.
Jeśli jest leń to nie jest człowiek.
Trochę wysiłku, ale fakt, moim zdaniem można spróbować w  grafice umieścić np.tematykę która demaskuje fałsz – krótko – proto, pra i  Słowiańskie symbole i  odnośniki, myślę, że to wielu historykom ułatwiłoby sprawę, a  i młodym twórcom przyniosło wiele radości i  pasji. W  końcu Po My Sl o  wianie to efekt pracy mózgu, ciała i  serca."
---
Koniec komentarzy pod tym artykułem ze strony pana Czesława Białczyńskiego: bialczynski.pl

zobacz:

Zapraszam też na Youtube: Słowianie i ukryta historia Polski - O końcu Wielkiej Lechii, czyli esej o Przyrodzie w pradawnym Imperium Lechitów i jej odrodzeniu w Polsce współczesnej youtube.png oraz na Facebook: Słowianie i ukryta historia Polski - O końcu Wielkiej Lechii, czyli esej o Przyrodzie w pradawnym Imperium Lechitów i jej odrodzeniu w Polsce współczesnej facebook.png Google+ Słowianie i ukryta historia Polski - O końcu Wielkiej Lechii, czyli esej o Przyrodzie w pradawnym Imperium Lechitów i jej odrodzeniu w Polsce współczesnej google+.png Nowy portal Wolnych Słowian i   Wolnych Polaków "Słowianie i  ukryta historia Polski" jest w  ciągłej rozbudowie. Zapraszam do lektury, część artykułów jest w  trakcie realizacji. Zapraszam wszystkich Wolnych Ludzi do udziału w  tym projekcie. Piszcie, fotografujcie, kręćcie filmy - opublikuję Wasze Dzieła związane z  losami naszych przodków z  waszym podpisem. Autor strony: Marian Nosal