☼ Zapraszam też na Youtube: oraz na Facebook: i Google+ ☼
☼ Bardzo proszę o wsparcie tego projektu… kliknij tutaj ☼
☼ Krótki adres tego portalu, to: slowianie24.pl ☼
Ukazała sie trzecia książka Janusza Bieszka o Lechii "Królowie Lechii i Lechici w dziejach" 2017
Janusz Bieszk, pisarz historyczny. Uporządkował historię starożytnej i średniowiecznej Lechii. Atakowany z prawa i z lewa, jak wszyscy uczciwi polscy badacze słowiańscy.
Najnowsza i trzecia w lechickiej serii jego książka pełna jest nowych faktów i cytatów z kronik oraz innej literatury historycznej.
Lechicka trylogia
Czekamy na dalsze pozycje w tej rewelacyjnej serii
for MN
Kiedy pan Bieszk zaczynał wydawać swoje książki lechickie, natychmiast rozpoczęła się antylechicka i antybieszkowska kampania medialna.
Rzucili się na niego różni trollowie, dziennikarze, naukowcy oficjalni i pod XyVkamY oraz inne przekupne antypolskie byty realne i sztuczne.
Obrażali go i "udowadniali", że nie ma racji.
Że jest głupi, a co najmniej, że jest fantastą, jak ten średniowieczny "prymityw" Kadłubek Wincenty, który "wymyślił" Lechię.
Że pisze dla kasy i że nie ma dobrych źródeł itd.
Chrześcijańscy historycy, którzy uznawali bł. Wincentego za swojego patrona wybaczali mu dobromyślnie jego "kłamstwa".
Bieszkowi nikt nie wybaczał.
W tej chwili, w roku Pańskim 2017 n.e. atmosfera jest już trochę inna.
Nadal w Internecie można znaleźć ataki na turbo-słowian, ale coraz więcej ludzi, w tym czołowi naukowcy, jak profesorowie Samsonowicz [2] oraz Jan Żaryn [1] puszczają oko, że może jednak coś z tą Polską przedchrzescijańską było.
Profesor Samsonowicz w swoim wykładzie dopuszcza już, że "mitologiczna" warstwa naszej historii też jest jak najbardziej uprawniona.
Czyli Lechia wyśmiewanego Kadłubka, jednak po latach zaborów i wrogiej propagandy, znowu jest OK.
Sam wykład prof. Samsonowicza można znależć na [2].
Zacytuję też fragment komentarza Czesława Białczyńskiego do tego wykładu:
"…Niezależnie od tego do jakiego stopnia można udowodnić że Dzieje Bajeczne, w tym Imperium Lechitów i Wielka Lechia jest prawdą nie mityczną, lecz historyczną, należy bezwzględnie zrozumieć i przyjąć , że bez poczucia Korzeni Starożytnych i Wielkości Ludu Lechitów pozostaniemy jako Polacy na zawsze Duchowymi Zoombie – Niewolnikami Światopoglądowymi Zaborców. O tych sprawach bardzo dawno pisała już Maria Janion w książce Niesamowita Słowiańszczyzna (2006) a wcześniej Jan Stachniuk i Zadruga. Jest to dla mnie jeden z najstarszych i najbardziej dramatycznych apeli świata nauki polskiej o Odnowienie Tradycji Dziejowej i Religijnej Wielkiej Lechii. …" [2]
Zaś profesor Żaryn w kierowanym przez siebie piśmie Miesięcznik „wSieci Historii” pozwolił na opublikowanie dwóch artykułów, które wzywają do rozpoczecia badań nad Lechią przed-Mieszkową, czyli przedchrzescijańską.
Podaję tu obszerny cytat z blogu RUDAWEB.PL [1]:
"… „Jaka była starożytna ‚Polska’, której pozostałości możemy odnaleźć nie tylko w ziemi i na kartach ksiąg, lecz i w naszych sercach? ‚Polska’, której istnienie należałoby chociaż zasygnalizować” – pisze w artykule „Starożytna Polska” Kazimierz Paczesny. Następnie przedstawia postulaty, które „turbolechici” od lat stawiają: „Każdy chyba, kto ukończył szkołę podstawową, świadom jest istnienia takich starożytnych organizmów jak Imperium Rzymskie czy Grecja. […] Co zaś do własnych ziem, wiedza ‚przeciętnego’ absolwenta studiów magisterskich zaczyna się od daty 966 i osoby Mieszka I, być może poprzedzonej trzema imionami. Luka w systemie nauczania musi zaskoczyć tym bardziej, jeśli wspomnimy ‚Geografię’ Rzymianina Strabona. Przytoczone przezeń słowa cesarza Tyberiusza (za którego Cesarstwo osiągnęło apogeum potęgi) mówią o największym zagrożeniu w historii Imperium. Zagrożeniu przy współudziale mieszkańców naszych ziem, a jak dowodzą badania genetyczne – naszych przodków”.
Przecież „internetowi” oraz „niepoprawni” miłośnicy dziejów ojczystych od lat zadają to samo podstawowe pytanie – dlaczego w naszym systemie kształcenia polska historia zaczyna się od Mieszka pomimo ustaleń m.in. genetyków? Co do wspomnianego przez Paczesnego największego zagrożenia w historii Imperium, to wspominaliśmy o tym m.in. we wpisie „Marobud – rzymskie intrygi przeciw królom Słewii”.
Jednak to nie koniec nowości w miesięczniku historycznym oficjalnego, wręcz „rządowego” nurtu. Michał Janik w artykule „Lechici, Lachowie, a może Sarmaci” zadaje kolejne – dotychczas niezbyt poprawne pytania: „Skąd bł. Kadłubek wytrzasnął swoich Lechitów, których łatwo nie da się – co wydawałoby się najprostsze – wyprowadzić z ‚Powieści minionych lat’? Czy Lachowie i Lechici pochodzą od tego samego wyrazu, np. Lęchowie?” Przypomnijmy, że już to roszyfrowaliśmy we wpisie „Lęh władca łęgów”. Zresztą Janik w swoich wywodach przytacza podobne do naszych wnioski w sprawie pochodzenia miana Lęch, ale w interpretacji Lehra-Spławińskiego i Szafarzyka. Nie poprzestaje jednak na próbach rzeczywistego wytłumaczenia pochodzenia Lecha i Lechitów w odróżnieniu od „oficjalnego” dogmatu o legendzie. Dokłada do tego jeszcze wątek związku naszych przodków z Sarmatami. Natomiast kończy w sposób zaskakujący dla polskiej nauki instytucjonalnej, ale dawno już wypróbowany przez nas „turbolechitów”: „Pozostają pytania: czym wyróżniło się to plemię […]? Dlaczego akurat ono dało nazwę całej grupie etnicznej? Czy była to organizacja przedpaństwowa na tyle silna, że trwale odcisnęła się w pamięci sąsiadów? A może w świetle najnowszych badań genetycznych, które wskazują na związki Słowian z ludnością Iranu, należy to na nowo zweryfikować?” Z pewną dozą zadziwienia trzeba na to odpowiedzieć – Eureka, rozum powraca.
Bez żadnej ironii można skomentować, że być może przedstawiciele „oficjalnej” wykładni historii przestali wstydzić się zadawania pytań podstawowych, które dotychczas nie przeszłyby im przez gardła w publicznych rozważaniach. Pomimo, że zawartość obu przytaczanych artykułów, w cytowanych przez autorów poglądach, nie wybiega poza ogólnie uznane. Jednak – powtórzmy to mocno – autorzy zadają oficjalnie sensowne pytania…'' [1]
I dzięki komu mamy takie "nowatorskie i światłe" podejście polskich naukowców?
Dzięki wyśmiewanemu Januszowi Bieszkowi i całemu gronu wspaniałych badaczy Słowiańszczyzny, których nie będę wymieniał, bo ten panegiryk poświęcam głównie panu Januszowi.
Jest to panegiryk dość dziwny, bo nie ma w nim przesadnego zachwytu, ani pochlebstwa.
Na te pochwały pan Janusz Bieszk po prostu zasłużył.
No więc naukowcy puszczają oko, że może jednak coś z tą Polską przedchrzescijańską było :-)
Ale nadal nie wiadomo co.
Było, ale "my uczciwi naukowcy polscy" nie wiemy co było, no nie wiemy i tyle…
A Janusz wiedział i powiedział.
Janusz B. konsekwentnie pisze to samo i na podstawie potężnej literatury przedmiotu, cytowanej w jego książkach podaje ciągle tę samą wiedzę.
Ciągle swoje teorie potwierdza nowymi cytatami.
Nie powinienem reklamować na swojej stronie, ale muszę: biegnijcie do księgarni i kupcie jak najszybciej te trzy książki Bieszka.
Niech i wydawnictwo Bellona trochę zarobi za dobre wyczucie.
Należy się im.
Na stronie Bellony można przeczytać, co nowego w tej książce pan Bieszk podaje.
Są to teksty dotyczące:
"…
• wielu starożytnych imperiów i królestw Ariów-Słowian Indoscytów funkcjonujących tysiące i setki lat p.n.e., w tym Sarmacji Europejskiej oraz Europejskiego Sarmackiego Imperum Lechitów według profesora Nikćevicia,
• Konfederacji Słowian Suewów według Godwina,
• Imperium Lechitów według Uphagena,
• starożytnej Sarmacji i Lechii według kroniki Miechowity,
• walk Lechów z legionami rzymskimi w Bawarii w I wieku według Nuremberg Chronicle – Liber Chronicarum,
• władców Dynastii Lechów według Die Theilung Polens,
• panowania Ariów-Słowian Wizygotów i Suewów przez ponad 300 lat w Hiszpanii,
• panowania Ariów-Słowian Sklawenów przez ponad 200 lat na Bałkanach i w Grecji,
• udziału króla Lechii Wrocisława w 892 r. w konwencie władców nad rzeką Tulln, w zjeździe w Hangsfeld i w walkach na terenie Wielkich Moraw według Aventinusa,
• koronacji diademem cesarskim Bolesława I Wielkiego w kościele Notre-Dame w Paryżu w 1024 r. według La Pologne historique…"
ksiegarnia.bellona.pl/?c=ksiazka&bid=9228
Mnie w jego ostatniej książce najbardziej podobają się nowe źródła historyczne mówiące o Bolesławie Wielkim (Chrobrym).
Nie podaję szczegółów, żeby Wam nie popsuć przyjemności z lektury.
Może mieliśmy większych władców przedchrześcijańskich, niż Bolesław Wielki, ale Chrobry łączy te dwa etosy.
Wielką Lechicką cywilizację Słowiańską i nas Polaków już ochrzczonych i uZachodnionych.
Ochrzczonych, dodajmy przez Mieczysława II (czyli według "naukowców polskich" przez Mieszka I), po niemiecko-rzymsku, bo chrzescijaństwo w Lechii było już dużo wcześniej, o czym też się oficjalnie nie mówi.
A Janusz B. mówi o wszystkim, na co ma dowody.
I może mówić, bo zgromadził naprawdę wielką wiedzę.
Poza tym chciało mu się wykonać tę ogromną pracę, za co:
Sława Mu !!!
Po wielokroć!
Marian Nosal
Warszawa, 24 października 2017
Literatura: 1) RUDAWEB.PL, Październik 20, 2017
Lechicki strumień w sieci historii starożytnej Polski rudaweb.pl/index.php/2017/10/20/lechicki-strumien-w-sieci-historii-starozytnej-polski/ 2) Czesław Białczynski, BIALCZYNSKI.PL, Opublikowano 6 maja 2017 przez Białczyński
Prof. Henryk Samsonowicz, „Początki narodu polskiego…?” bialczynski.pl/2017/05/06/prof-henryk-samsonowicz-poczatki-narodu-polskiego/
Zapraszam też na Youtube: oraz na Facebook: i Google+
Nowy portal Wolnych Słowian i Wolnych Polaków "Słowianie i ukryta historia Polski" jest w ciągłej rozbudowie.
Zapraszam do lektury, część artykułów jest w trakcie realizacji.
Zapraszam wszystkich Wolnych Ludzi do udziału w tym projekcie.
Piszcie, fotografujcie, kręćcie filmy - opublikuję Wasze Dzieła związane z losami naszych przodków z waszym podpisem.
Autor strony: Marian Nosal