Słowianie i ukryta historia Polski

   wersja do druku 
Powrót na stronę główną » Historia Lechii » Wielka Lechia i niezbite pisemne (ze źródeł pisanych) dowody naukowe na istnienie  Imperium Lechitów w Europie już od wczesnej starożytności » Wielka Lechia i dowody z Herodota Halikarneńskiego oraz z Biblii potwierdzające zgodnościowy charakter ustroju Imperium Lechitów 
Jeżeli chcesz otrzymywać informacje o Słowianach i ukrytej historii Polski, podaj swój email:

M E N U:
☼ Zapraszam też na Youtube: Słowianie i ukryta historia Polski - Wielka Lechia i dowody z Herodota Halikarneńskiego oraz z Biblii potwierdzające zgodnościowy charakter ustroju Imperium Lechitów youtube.png oraz na Facebook: Słowianie i ukryta historia Polski - Wielka Lechia i dowody z Herodota Halikarneńskiego oraz z Biblii potwierdzające zgodnościowy charakter ustroju Imperium Lechitów facebook.png Google+ Słowianie i ukryta historia Polski - Wielka Lechia i dowody z Herodota Halikarneńskiego oraz z Biblii potwierdzające zgodnościowy charakter ustroju Imperium Lechitów google+.png
☼ Bardzo proszę o  wsparcie tego projektu… kliknij tutaj
☼ Krótki adres tego portalu, to: slowianie24.pl ☼

Wielka Lechia i  dowody z  Herodota Halikarneńskiego oraz z  Biblii potwierdzające zgodnościowy charakter ustroju Imperium Lechitów

Celem niniejszego artykułu i  następnych tekstów oraz filmów z  tej serii jest uporządkownie pisemnych naukowych dowodów na istnienie naszej wielkiej słowiańskiej przeszłości i  zaprzeczenie tezie, jakoby Polska powstała dopiero 1000 lat temu. W  tej chwili spór o  istnienie lub nieistnienie Wielkiej Lechii, nazywanej również czasami mianem Imperium Lechitów moim zdaniem koncentruje się na dwu podstawowych kwestiach: 1) autochtonizmie lub allochtonizmie Słowian 2) udowodnieniu istnienia organizmu państwowego lub parapaństwowego Słowian zwanego w  literaturze polskiej Lechią, Wielką Lechią. Kiedy mówimy o  tym, że Starożytna Lechia miała ustrój konfederacyjny i  składała się z  wielu państw, państewek, plemion, rodów i  szczepów zjednoczonych wspólnym językiem i  kulturą, a  w chwilach próby tworzących wspólnie rodzaj potężnego prapaństwa, czy też Imperium, to naukowcy, wychowani na piewców kultury czysto imperialnej, nie rozumieją o  czym mówimy i  zaprzeczają takiej tezie. Czy mają rację? W  tym tekście powołam się na kilka źródeł, ale głównie na Dzieła Herodota z  Halikarnasu i  na opisy starożytnego ludu Filistynów, znanego nam głównie z  Biblii.

Słowianie i ukryta historia Polski - Wielka Lechia i dowody z Herodota Halikarneńskiego oraz z Biblii potwierdzające zgodnościowy charakter ustroju Imperium Lechitów Demokracja_700.jpg

Wspomnę też o  późniejszych, średniowiecznych świadectwach Prokopa z  Cezarei , który żył na przełomie V i  VI wieku naszej ery oraz Tietmara z  Merseburga, kronikarza żyjącego w  XI wieku naszej ery.

Wybór Herodota i  Biblii, jako głównych źródeł, wynika z  tego, że są to prawdopodobnie najstarsze dostępne źródła obszernie mówiące o  Słowianach.

Celowo nie będę używał cytatów z  kronikarzy polskich, którzy Lechię najlepiej opisują, aby nie być posądzonym o  wykorzystanie "stronniczości" naszych autorów.

Kronikarze, naukowcy i  inni autorowie obcy piszą, co prawda bez dogłębnego zrozumienia naszej kultury, ale jak okaże się dalej, przekazują podobne treści.

Problem jest tylko z  właściwą tych tekstów interpretacją.

Nam, wychowanym w  antywolnościowej kulturze, opartej na imperialnej ideologii Grecji Starożytnej, Persji, Rzymu Starożytnego, czy też na jeszcze bardziej krwiożerczej ideologii Semitów, trudno jest zrozumieć, o  co w  tej Wolnościowości i  Zgodnościowości Lechickiej chodziło.

Otóż ustrój Lechii polegał na uzyskaniu konsensusu, czyli zgody na wiecach słowiańskich szczebla podstawowego, czy też na podobnych zebraniach, szczebla wyższego, na których spotykały się osoby wybrane do reprezentowania poszczególnych narodów i  plemion Lechickich.

Jeżeli do zgody nie dochodziło, to uchwały nie były podejmowane i  trzeba było następnych spotkań lub też następował chwilowy rozpad społeczności na mniejsze struktury.

Przynajmniej na czas i  w zakresie, których to spotkanie dotyczyło.

Jednak do takich sytuacji dochodziło rzadko z  powodu wysokiej świadomości społecznej i… państwowej (tak, chyba tylko takie słowo tu pasuje), dawnych Słowian.

I tu należy dokonać wyraźnego rozróżnienia.

Ustrój Lechii można w  uproszczeniu nazwać demokracją, ale trzeba sobie zdać sprawę, że jest to uproszczenie bardzo grube.

W dzisiejszym rozumieniu demokracja polega na rządach 51 procent populacji upoważnionej do głosowania.

Zaś w  Demokracji Lechickiej, którą ja nazywam Ustrojem Zgodnościowym, Wolnościowym, czy też Demokracją Wolności / Zgody jest zupełnie inaczej.

Demokracja Wolnościowa polega na tym, że aby jakaś ważna decyzja mogła być podjęta, musi dojść do zgody WSZYSTKICH zainteresowanych.

I w  tym momencie wiele osób powie: przecież to jest niemożliwe, nigdy tak nie będzie, aby doszło do zgody całkowitej.

Przecież zawsze będzie jakaś osoba, czy frakcja, która się takiej decyzji przeciwstawi.

Tak jesteśmy wychowani, tak nam wtłoczono do głów, że ludzie nie mogą Wyższych Idei stosować w  życiu, a  egoizm może byc stłamszony tylko siłą.

Na przykład religijnym strachem przed Piekłem, lub cywilnym aparatem przymusu.

Czy na pewno ZGODA POWSZECHNA jest niemożliwa?

Z historii znane jest nam przecież państwo w  którym taki Zgodnościowo-Wolnościowy ustrój przez kilka wieków z  wielkim sukcesem panował.

I co ciekawe państwo to istniało DOKŁADNIE w  tych granicach, w  których była Wielka Lechia, a  jego obywatele byli DOKŁADNIE genetycznie, antropologicznie i  kulturowo potomkami mieszkańców Wielkiej Lechii !!!

Jakie to było państwo - no oczywiście była to Rzeczypospolita Obojga, a  tak naprawdę Wielu Narodów.

Te narody, to miedzy innymi Polacy, Rusini, Litwini, Niemcy, Wołosi, Ormianie, Żmudzini, Żydzi i  reprezentanci wielu innych narodów.

Niezwykle ciekawą cechą tego państwa było to, że ludzie ci SAMI BARDZO CHCIELI się do Rzeczypospolitej przyłączyć.

Dlaczego?

Dlatego, że zazdrościli Rzeczpospolitanom ich Wolności i  Zgodnościowości!

Bowiem w  państwie tym każda ważna decyzja musiała być podjęta za powszechną zgodą WSZYSTKICH osób uprawnionych do głosowania!

Co prawda Demokracja Zgodnościowa obejmowała tylko stan szlachecki, ale po pierwsze szlachty było dość dużo, a  po drugie system ten służył całemu społeczeństwu.

Nawet Żydzi, którzy lubili się izolować i  osobno prowadzić swoje interesy, dostali możliwość samorządu!

Mieli coś w  rodzaju państwa w  państwie, mieli swój samorząd i  doskonałą wolność gospodarczą i  religijną!

I dostali tę mozliwość w  czasach, kiedy byli tępieni i  wypędzani ze WSZYSTKICH krajów Europy!

Naród żydowski przeżył średniowiecze i  wieki późniejsze TYLKO dzięki Rzeczpospolitej!

W ich samorządzie panowała co prawda władza bogatych nad biednymi, ale była to ich samodzielna wewnętrzna, niezawisła decyzja!

Ostatnie zdania kończę wykrzyknikami, bo w  całym znanym nam świecie NIGDZIE takiej Wolności nie było.

Państwo to było rajem, o  czym nas w  szkołach nie do końca uczą.

I system ten działał niezwykle sprawnie przez około 200 lat, a  trochę mniej sprawnie przez następnych około 200 lat!

Przyczyną upadku I  Rzeczypospolitej wcale nie była wadliwość jej ustroju, który przecież przez pierwszych prawie 200 lat działał doskonale, tylko właśnie obce wpływy, które podkopały JEDNOŚĆ i  ideowość obywateli oraz zmieniły podstawowe zasady rządzenia państwem.

Przecież NAJWIĘKSZĄ POTĘGĘ Rzeczpospolita osiągnęła w  czasie obowiązywania Równości i  Wolności szlacheckiej w  XVI wieku.

A potem już było coraz gorzej.

Dlaczego?

Dlatego, że w  czasie kontreformacji nagle okazało się, że nie wszyscy szlachcice są sobie równi, że katolicy są ludźmi "lepszymi" i  bardziej predystynowanymi do bycia Władzą, niż obywatele innych wyznań.

I w  ten sposób nagle padł cały etos zgodnościowy, cała psychologia równościowa i  wolnościowa szlachty Pierwszej Rzeczpospolitej.

I dlatego, właśnie w  tym okresie, system polityczny zaczął być niewydolny i  państwo zaczęło upadać.

Bo podstawą tego systemu było powszechne przekonanie o  podmiotowości i  równości wszystkich jego mieszkańców, a  przynajmniej tych, którzy należeli do klasy rządzącej.

I w  ten sposób udowodniłem, że Ustrój Wolnościowo-Zgodnościowy nie jest żadną abstrakcją i  że istniał on, co prawda w  sposób trochę ograniczony przez ideologię chrześcijańsko-feudalną, czyli niewolniczą, na ziemiach Lechii na przełomie średniowiecza i  czasów późniejszych.

Czyli udowodniłem, że wbrew głosom "polskich historyków" i  "polskich elit" Wielka Lechia mogła istnieć, jako ogromne, ale Nieagresywne i  Wolnościowe Imperium Lechitów.

Że było to jak najbardziej możliwe.

Dalej udowodnię, że nie tylko było to możliwe, ale też że kroniki wraz ze współczesnymi badaniami genetycznymi, archeologicznymi i  językoznawczymi jasno na to wskazują.

A tych czytelników, którzy nie wierzą w  wyżej przedstawioną wizję pozytywnej odmienności Rzeczypospolitej Obojga Narodów, odsyłam do wywiadu z   do książki profesora Roberta Frosta z  Uniwersytetu w  Aberdeen. [1], [2]

Podaję jego skrócony życiorys:

"…Robert Frost kształcił się na uniwersytetach w  St Andrews, Krakowie i  Londynie. Po osiemnastu latach wykładania w  londyńskim King’s College przeniósł się w  2004 roku na uniwersytet w  Aberdeen, gdzie obecnie kieruje katedrą historii. Interesuje się historią wschodniej i  północnej Europy od XIV do XIX wieku. Jego zainteresowania badawcze skupiają się wokół dziejów Polski i  Litwy oraz historii wojskowości w  epoce nowożytnej. …" [3]

Konsekwentnie w  tym tekście bedę korzystał ze źródeł, których autorami są obcokrajowcy, aby nie było podejrzenia o  stronniczość i  tak zwany "polski nacjonalizm".

Co prawda podejrzenia takie są wręcz śmieszne, na przykład, kiedy nasi "historycy polscy" oskarżają najwybitniejszych polskich naukowców średniowiecznych, Wincentego Kadłubka i  Jana Długosza o  "fantazjowanie", ale … niech im będzie.

Zobaczymy, czy z  tekstów obcych "przypadkiem" nie można tych samych wniosków o  istnieniu i  ustroju Lechii wyciągnąć.

Teraz pozostaje mi tylko udowodnić, że w  starożytności również ten typ ustroju wśród Słowian i  Bałtów był i  funkcjonował sprawnie.

I właśnie w  tym celu odwołam się do opisu Filistynów, ludu znanego z  Biblii, która jest podstawowym dziełem religijnym cywilizacji współczesnej i  do Herodota z  Halikarnasu, nazywanego ojcem historii współczesnej.

Mógłbym, i  z większym sukcesem, odwołać się do kronikarzy późniejszych, ale Biblia i  Dzieje Herodota, to źródła najstarsze i  w wielu kręgach, szczególnie wśród historyków i  osób religijnych, bardzo poważane.

Zacznę od niezwykle ciekawej sytuacji, którą opisuje Herodot, i  która zdarzyła się w  roku 529 p.n.e.

W roku tym zginął Cyrus Wielki II, Starszy (ok. 590-529 p.n.e.) – król Persji z  dynastii Achemenidów, syn króla Anszanu Kambyzesa I   medyjskiej księżniczki Mandane, zwany Władcą Świata.

Jak do tego, tak żałosnego dla "Władcy Swiata", zdarzenia doszło?

Okazuje się, ze Cyrus II odnosił same zwycięstwa, dopóki nie napadł na lud Massagetów, którzy to pod wodzą królowej Tomyris bardzo szybko zakończyli historię życia Cyrusa II.

Dość szybko Massageci rozbili ogromną armię Persów, a  samego króla zaobili i  po śmierci jeszcze upokorzyli publicznie.

Kim byli ci niezwykli Massageci, czy Massagetowie?

Skąd wzięli taką moc i  dlaczego tak mało o  nich, z  lekcji historii wiemy?

O władcach Persji, Cyrusach, czy Dariuszach uczyliśmy się przecież, podobnie, jak o  starożytnych Grekach, Egipcjanach, czy o  Rzymie, a  o Massagetach cisza…

Dlaczego największa potęga starożytności pozostaje dzisiaj w  cieniu?

I tutaj mamy następną niespodziankę.

Otóż ci niezwykli Massageci byli zaledwie jednym z  wielu ludów scytyjskich, nazywanych przez kronikarzy greckich, a  potem rzymskich między innymi Scytami, Massagetami, Sakami, czy w  końcu Sarmatami.

I tu lampka w  głowie współczesnego czytelnika się zapala: "czy nie chodzi tu przypadkiem o  tych legendarnych Sarmatów, przodków Polaków?".

Tak, bingo, właśnie o  nich chodzi.

To dlaczego o  nich tak mało wiemy?

Może nie pozostały po nich zapiski kronikarzy, albo może nie potwierdzono ich istnienia nowoczesnymi metodami archeologicznymi?

No nie, jak wcześniej napisałem, kronikarze pisali o  nich, jako o  ludzie niezwyciężonym, ich kultura była niezwykle bogata i  potwierdzona archeologicznie odkryciami, na przykład niezwykle pięknych zabytków sztuki złotniczej.

Zachowały się nawet ich wizerunki i  wiemy jak wyglądali.

Potwierdzono też genetycznie, czyli w  sposób niezwykle pewny, ich przynależność do wielkiej słowiańsko-aryjskiej rodziny ludów noszących ojcowską haplogrupę Y-DNA R1a.

A genetycy genealogiczni nawet udowodnili, że charakterystyczna dla Scytów haplogrupa Y-DNA R1a o  nazwie charakteryzujacej ją mutacji Z93 wykształciła się na ziemiach dzisiejszej Polski!!!

Poza tym, z  archeologii i  ze źródeł wiemy, że zajmowali Oni ogromne przestrzenie Euroazji, aż do części ziem współczesnej Polski włącznie!

Najnowsze odkrycia archeologów to potwierdzają.

A dodatkowo, na podstawie odkryć archeologicznych w  Kazachstanie, w  scytyjskim kurchanie królewskim, w  Issyk Kul, szacunkowo datowanym na 5 w. p.n.e, polski badacz, pan Maciej Bogdanowicz udowodnił, że Scytowie-Massagetowie-Sakowie posługiwali się językiem słowiańsko-aryjskim, a  do zapisu używali Oni run wenedyjsko/polskich [11] , opisanych wcześniej i  sklasyfikowanych przez pana Winicjusza Kossakowskiego. [12]

I w  tym momencie, jak Państwo może zauważyli zacząłem o  Scytach pisać z  dużej litery (np. Oni)!

Tak, współczesna nauka udowadniła, że byli to nasi krewniacy, pochodzący z  Polski, a  nawet częściowo nasi Przodkowie!

Coraz więcej wykrzykników!

Ale to nie koniec, byli Oni zaledwie częścią ludów Słowiano-Aryjskich, zamieszkujących ogromne przestrzenie Euroazji w  tych czasach.

Nawiasem mówiąc, ich potomkowie o  haplogrupie Y-DNA R1a zajmują podobne obszary do dzisiaj!

Ich Słowiańskość i  Aryjskość potwierdzają badania genetyczne, a  ich przynależność kulturową na przykład badania znanych językoznawców.

A o  tych faktach i  związkach na lekcjach historii coraz mniej się uczy.

Dlaczego?

Czy dlatego, że Nasi Przodkowie nie należeli do Kultury Zachodu, tylko do "dzikich barbarzyńców"?

A cóż to za barbarzyńcy, jeżeli o  jednym z  tych ludów, prawdopodobnie mniej scytyjskim, a  bardziej słowiańskim, Herodot pisze: "Agatyrsowie są ludźmi żyjącymi najwykwintniej i  noszą na sobie najwięcej złotych ozdób."?

Tak, Agatyrsowie, jedni z  naszych Przodków 2500 lat temu, czyli na 500 lat przed powstaniem Imperium Rzymskiego byli już "ludźmi żyjącymi najwykwintniej".

Czy to nie ciekawe i  nie należałoby o  tym uczyć w  szkołach?

Jakie to były ludy?

Na przestrzeni historii były one bardzo różnie nazywane, ale pozostańmy przy nazewnictwie Herodota, jest on przecież uważany za Ojca Historiografii, a  więc i  Historii, jako nauki.

Ich spis możemy znaleźć w  Dziejach Herodota, w  czasie opisu walk króla Persji, Dariusza Wielkiego, właśnie z  częścią tych ludów w  roku 512 p.n.e.

Na podstawie faktów, które podałem wcześniej chyba już domyślamy się, że tak zwany Dariusz I  Wielki wojnę tę sromotnie przegrał.

I tak też było, bo wyżej opisane ludy słowiańsko-aryjskie nigdy, nie zostały całkowicie pokonane.

Ani przez Greków, ani przez Persów, ani przez Imperium Rzymskie.

Nawet Aleksander Wielki, niezwykle rozsądnie, omijał ich północne ziemie i  starał się z  nimi nie walczyć.

A teraz kluczowy cytat z  Herodota.

Opisuje on sytuację z  około 512 roku p.n.e., kiedy król Persji, Dariusz I  Wielki zajął już ziemie Traków i  Getów, czyli pierwszych ludów słowiańskich, jakie spotkał na drodze swojej agresji, i  zamierzał właśnie napaść na Scytów (Scytów właściwych lub Królewskich), którzy mieszkali wtedy na północ od Morza Czarnego:

"… Do zgromadzonych więc królów tych ludów, które tu wyliczyłem, przybyli delegaci Scytów i  pouczyli ich, mówiąc, jak król Persów, podbiwszy wszystko na drugim kontynencie, przerzucił most nad cieśniną Bosporu i  przeszedł na ten kontynent; jak potem, ujarzmiwszy Traków, łączy mostem rzekę Ister, chcąc także te wszystkie ziemie pod swoją władzę zagarnąć.
"Wy zatem nie powinniście w  żaden sposób usuwać się na bok i  obojętnie patrzeć na naszą zagładę, lecz, uznawszy sprawę za wspólną, wyjdźmy razem przeciw najeźdźcy. Jeżeli tego nie uczynicie, to my pod naciskiem wroga albo kraj opuścimy, albo tu zostaniemy i  wdamy się z  nim w  układy. Bo cóż mamy robić, skoro wy nie zechcecie nam pomóc? Ale wam potem bynajmniej lżej nie będzie. Pers bowiem nie przybył raczej przeciw nam niż przeciw wam; i  nie będzie was oszczędzać zadowalając się tym, że nas podbił. Przytoczymy wam na to główny dowód. Gdyby istotnie Pers jedynie przeciw nam był w  pole wyruszył, aby wywrzeć zemstę za poprzednią niewolę, to powinien był od wszystkich innych ludów trzymać się z  dala i  prosto na nasz kraj podążyć; wtedy dla wszystkich byłoby jawne, że ciągnie przeciw Scytom, a  nie przeciw innym.
Tymczasem on, skoro tylko przeszedł na ten kontynent, poskramia wszystkich, jakich po drodze napotka; i  zarówno resztę Traków ma już pod swoją władzą, jak też sąsiadujących z  nami Getów."
Wobec tego sprawozdania Scytów odbywali naradę królowie, którzy przybyli od swych ludów, i  zdania ich były podzielone. Władcy Gelonów, Budynów i  Sauromatów zgodnie podjęli się udzielić Scytom pomocy; ale królowie Agatyrsów, Neurów, Androfagów, Melanchlajnów i  Taurów - taką dali Scytom odpowiedź: "Gdybyście wy Persów wprzód nie byli skrzywdzili i  wojny pierwsi nie zaczęli, to prośba, z  jaką się teraz do nas zwracacie, wydawałaby się nam słuszną i  my byśmy was usłuchali, i  wspólnie z  wami działali. Wy jednakowoż wpadliście bez nas do ich kraju i  dopóty mieliście władzę nad Persami, dopóki bóg wam pozwolił, a  oni, w  chwili gdy ich ten sam bóg zachęca, płacą wam pięknym za nadobne. My zaś ani wtedy nie wyrządziliśmy żadnej krzywdy tym ludziom, ani teraz nie będziemy próbowali pierwsi ich zaczepiać. Jeżeli jednak Pers także na nasz kraj ruszy i  zacznie nas krzywdzić, wtedy i  my tego nie ścierpimy. Zanim to nastąpi, zostaniemy w  domu; sądzimy bowiem, że Persowie przybyli nie przeciw nam, lecz przeciw tym, którzy winni są bezprawia. …" [4]

Mamy tu nazwy wielu ludów słowiano-aryjskich, walczących z  Dariuszem, a  byli to: Trakowie, Getowie, Scytowie, Gelonowie, Budynowie, Sauromaci, Agatyrsowie, Neurowie, Androfagowie, Melanchlajnowie i  Taurowie.

Przy czym Trakowie i  Getowie właśnie przez Dariusza zostali pokonani, Gelonowie, Budynowie, Sauromaci postanowili Scytów właściwych wspomóc, a  Agatyrsowie, Neurowie, Androfagowie, Melanchlajnowie i  Taurowie ze względów MORALNYCH tej pomocy odmówili.

Woleli zaryzykować i  nie wspierać bratanków, którzy wcześniej odebrali Wolność innym, również trochę spokrewnionym z  nimi zresztą, ludom.

Może chodziło tu też o  pewien rozdźwięk, między bardziej osiadłymi i  rolniczymi ludami, które dzisiaj nazywamy słowiańskimi oraz tymi bardziej wędrownymi i  bojowymi, dzisiaj nazywanymi scytyjskimi lub aryjskimi.

W czasach starożytnych wszystkie te ludy bywały nazywane scytyjskimi, ponieważ łączyła je wspólna mowa i  podobna kultura.

Moim zdaniem z  tekstów starożytnych, a  szczególnie z  Dziejów Herodota Halikarneńskiego wynika, że ludy słowiańskie (Scyci Rolnicy) stosowały w  sposób dość ścisły Demokrację Wolnościowo-Zgodnościową, zaś ludy scytyjsko-aryjskie (tzw. Scyci Wędrowni) mieli ustrój bardziej autarytarny, wojenny, przystosowany do szybkiego, jednoosobowego decydowania o  sprawach całego narodu.

Wynikało to z  zasad geopolityki słowiańskiej: w  Centrum możemy rozwijać kulturę pokojową, a  na peryferiach musimy walczyć z  agresywnymi sąsiadami, takimi jak Persowie, Grecy, Rzymianie, Frankowie i  w końcu Niemcy oraz cały Zachód Europy, jak w  czasie Bitwy na Psim Polu lub pod Grunwaldem.

Bitwy te są wyrazem średniowiecznej kontynuacji konfliktu żywiołu Scytów, nazywanych w  średniowieczu bardzo różnie, na przykład Słowianami, Wenedami, Wandalami, Gotami, ale też Bałtami itd. z  zachodnio i  południowo-europejskimi żywiołami celtycko-italo-semicko-skandynawskimi.

Również obyczaje ludów scytyjskich z  pogranicza Lechii były bardziej brutalne, niż tych z  Centrum, gdzie Wolność i  Zgoda były najwyższymi wartościami.

Powyższe moje rozważania poprzeć można też sprawozdaniami z  odkryć archeologicznych, które akcentują na przykład pokojowy i  wręcz równościowy charakter mieszkańców Biskupina (Polska), w  porównaniu z  opisami pochówków Scytów Wschodnich, których to Scytów do baranków pokoju bym nie zaliczał.

Będę w  tym tekście czasami stosował dłuższe końcówki, a  więc bedę mówił: Scytowie, Massagetowie, zamiast Scyci, Massageci, a  wszystkie te ludy nazwę Ludami Pólnocy, bo tak też je starożytni Grecy i  Rzymianie widzieli.

Pozostaje pytanie: dlaczego "królowie" tych ludów spotkali się na wspólnej naradzie?

Dlaczego nie walczyli oddzielnie z  Dariuszem, tak jak Massagetowie, którzy niecałe 20 lat wcześniej samodzielniw pokonali niezwyciężoną armię Cyrusa II Wielkiego, a  jego samego zabili?

(Tu nie możemy być całkowicie pewni: być może Massagetowie również korzystali z  pomocy innych Ludów Pólnocy?)

Przecież inne wielkie i  słynne ludy i  państwa starożytne dały się Persom po kolei pokonywać i  nie miały z  nimi żadnej szansy.

A były to nie byle kto, tylko takie, znane z  historii, państwa jak: Asyria, Media, Lidyjskie króletwo Krezusa w  Anatolii, Babilonia, a  nawet Egipt!

Dlaczego akurat "barbarzyńskie" ludy Północy wykazały tak dobrą ORGANIZACJĘ i  JAKO JEDYNE, mimo swojej "barbarzyńskości", tak chętnie podkreślanej przez NAPRAWDĘ barbarzyńskich, imperialnych i  niewolniczych Rzymian, Greków i  współczesnych historyków (niestety również polskich), tak dobrze potrafiły się Persom i  innym agresorom przeciwstawić?

Bo domyślają się już Państwo pewnie, że Dariusz I  Wielki też został przez te ludy nie tylko pokonany, ale też cała jego armia uległa zagładzie.

Wielkim, to on był, podobnie jak Cyrus II, Aleksander WIelki i  Juliusz Cezar, może w  swoim śródziemnomorskm i  południowym grajdołku, ale nie na Słowiańsko-Aryjskiej Pólnocy.

Tak, Dariusz I  "Wielki" oczywiście został pokonany i  tylko dzięki zdradzie Jonów, czyli Greków, ledwie zdołał z  tej wojny ujść z  życiem.

Pisze o  tym Herodot, i  nie tai tego, bo w  przeciwieństwie do późniejszych kronikarzy rzymskich i  greckich nie był on jeszcze tak wielkim szowinistą śródziemnomorskim i  wrogiem tak zwanych "barbarzyńców", czyli Słowian i  Ariów.

Odpowiedź na pytanie, dlaczego te wszystkie słowiańsko-aryjskie ludy były ze sobą w  kontakcie i  podejmowały wspólne decyzje w  ramach demokracji wolnościowo-zgodnościowej jest prosta: to nie były tylko poszczególne ludy, to była wspólnota, nazywana w  literaturze polskiej Lechią, Wielką Lechią lub Imperiem Lechitów, a  przez niektórych późniejszych autorów dawnych Związkiem Lugijskim.

Czasami wspólnota ta nazywana też była później Tartarią, Scytią, czy Sarmacją Europejską.

W odróżnieniu od Tartarii Azjatyckiej, do której prawdopodobnie można zaliczyć pokrewny Słowiańsko-Aryjski lud Massagetów.

My jednak używamy, znanej nam z  wielu tekstów polskich kronikarzy średniowiecznych, nazwy Lechia.

Podstawowy, znany nam z  kronik, zasięg kulturowo-administracyjny Lechii, obejmował obszar dzisiejszej Polski, Czech, Słowacji, Węgier, Niemiec, Austrii, Białorusi, Ukrainy, części Rosji, państw Bałtyckich i  południowych państw słowiańskich.

Ten podstawowy obszar zajmowany przez Imperium Lechitów można opisać przebiegiem rzek granicznych: Renu, Dunaju, Dniepru, a  okresowo nawet Wołgi i  do Uralu, oraz mórz: Bałtyku, Północnego, Adriatyku, Egejskiegi i  Czarnego.

Dlatego słowiańsko-aryjski lud Massagetów zgodnie z  tą moją powyższą klasyczną definicją Lechii mógł w  tej Lidze Lechickiej występować tylko gościnnie i  w wojnie z  512 roku p.n.e. nie wziął udziału.

Ale pamiętajmy też, że Lechia, jak wiele innych państw zmieniała swój zasięg w  czasie swojej kilkutysiącletniej historii, szczególnie dlatego, że była ELASTYCZNĄ, WOLNOŚCIOWĄ i  ZGODNOŚCIOWĄ Wspólnotą Rodów, Ludów i  NaRodów.

Nie była sztywnym i  zamordystycznym imperium, jak Cesarstwo Rzymskie, Austrowęgry, Prusy, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, czy Rosja.

Jakie wnioski z  wyżej podanego cytatu z  Herodota z  Halikarnasu o  naradzie Ludów Północy możemy wyciągnąć?

1) Ludy Północy łączyła jakaś więź i  tradycja, która kazała im wspólnie obradować w  ramach wieców (tak: wieców słowiańskich, czy słowiano-aryjskich!) oraz podejmować wspólne decyzje, w  razie poważneho zagrożenia
2) Jak wiemy z  innych źródeł łączyła ich wspólnota kultury, pochodzenia (DNA) i  języka, o  czym już obszernie pisze sam Herodot Halikarneńczyk.
3) Działały te Ludy wspólnie tylko w  obliczu poważnego zagrożenia, w  czasach pokoju rządziły się oddzielnie i  dość samodzielnie.
4) W  razie poważnych zagrożeń występowały wspólnie, lub też w  grupach państw / ludów / narodów.
5) Skala integracji tych ludów zależała od skali zagrożenia i  od motywów natury moralno-ideologicznej.
6) Taki obraz rozproszonej samorządności Ludów Północy idealnie pasuje do tego, co wiemy o  Wolnościowo-Zgodnościowej Demokracji panującej w  ramach WIelkiej Lechii, a  potem częściowo w  ramach I  Rzeczpospolitej.

Nie zapominajmy bowiem o  tym, że Korona, Litwa, a  czasami też inne państwa składowe I  Rzeczypospolitej miały swoje oddzielne armie, oddzielnych hetmanów, oddzielne sejmy i  inne struktury oraz atrybuty władzy państwowej.

I na przykład armia koronna mogła wstąpić na tereny Litwy tylko w  razie wojny i  dla jej (Litwy) obrony!

Pozostaje nam tylko do ustalenia ciekawa kwestia: skąd brali się, jak zdobywali swoją władzę i  kim byli tak zwani "królowie" Ludów Północy?

Odpowiedź na to pytanie pomoże nam znaleźć Wikipedia na podstawie wiedzy z  Biblii.

Zapisków na temat szczegółów życia Słowian i  Ariów starożytnych, czyli Ludów Północy, mamy bardzo mało, a  oprócz Herodota pisała o  nich właśnie Biblia.

Badacze Giancarlo T. Tomezzoli i  Reinhardt S. Stein ustalili, na podstawie własnych badań i  wcześniejszych ustaleń, że starożytny lud palestyńskich Filistynów był ludem (pra)słowiańskim, co opisałem w  pracy [6], na podstawie tekstu The Philistine Inscription 4.5 from Ashkelon (Israel) [5].

O indoeupejskości Filistynów wspomina ostatnio nawet konserwatywna i  zacofana Wikipedia! [9]

Ale ja, zgdodnie z  założeniem tego artykułu, opieram się głównie na tekstach autorów obcych, czyli w  tym wypadku na pracy Giancarla T. Tomezzoliego i  Reinhardta S. Steina. [5]

A skądinnąd wiemy, że Filistyni byli odłamem tak zwanych Ludów Morza, które wywodziły się właśnie z  Ludów Północy, zaś po wycofaniu się z  Egiptu zamieszkali w  Palestynie.

Bardzo ciekawym byłoby zatem wiedzieć skąd Filistyni brali swoich władców i  jak ten system ewoluował w  czasie, bo innych źródeł na ten temat, mówiacych o  starożytnych Słowianach i  Ariach nie mamy.

Syntetycznie ustrój Filistynów, na podstawie dzieł starożytnych, opisuje Wikipedia:

"Ustrój
Do czasów Dawida Filistyni byli rządzeni kolegialnie przez „władców” (seranim). Później zostali oni zastąpieni przez królów poszczególnych miast pentapolis[10]. Biblia mówi o  wpływie społeczeństwa na życie polityczne, między innymi o  zwoływaniu zgromadzeń władców przez lud[12]." [7]

Te uwagi są bardzo ciekawe, ponieważ widać tu wyraźnie drogę od form demokratycznych w  kierunku tytulatury królewskiej, której bardziej można się spodziewać na Bliskim Wschodzie.

Jednak nawet ci późniejsi "królowie" Filistynów mogli się zebrać tylko na wezwanie ludu.

Byli więc tylko urzędnikami, władzą wykonawczą i  byc może sądowniczą, działającą z  mandatu społeczeństwa.

Ale na początku Wikipedia podaje wyraźnie, że "władcy" rządzili Filistynami KOLEGIALNIE.

Nie znamy szczegółów tych rządów, ale ich kolegialność ewidentnie oznacza rządy typu ZGODNOŚCIOWEGO.

A że ten ustrój wśród Słowian był powszechny, świadczą też doniesienia, późniejszych względem Herodota i  Biblii, kronikarzy średniowiecznych.

Prokopiusz z  Cezarei (Prokop z  Cezarei), urodzony około 490 i  zmarły około 561 r.n.e.), najsłynniejszy kronkarz bizantyjski, pisał tysiąc lat po Hedodocie z  Halikarnasu o  Słowianach:

"… (…) [decyzje wspólnot plemiennych] nie podlegają władzy jednego człowieka, lecz OD DAWNA żyją w  ludowładztwie i  dlatego zawsze pomyślne i  niepomyślne sprawy załatwiane bywają na ogólnym zgromadzeniu. …" [10]

Podkreślenie OD DAWNA w  tekście Prokopa z  Cezarei jest moje (M.N.)

Ten typ Słowiańskiej Demokracji Zgodnościowej, w  trochę już zdegenerownej formie, po upadku Wielkiej Lechii, potwierdza też w  XI wieku niemiecki kronikach Thietmar / Dietmar z  Merseburga:

"… Te wszystkie plemiona, zwane razem Lucicami, nie mają nad sobą jednego władcy. Swoje ważne sprawy roztrząsają na zgromadzeniu w  drodze wspólnej narady i, aby przywieść jakąś sprawę do skutku, muszą wszyscy wyrazić zgodę. Jeżeli jakiś tubylec sprzeciwia się na zgromadzeniu już powziętym decyzjom, okładają go kijami, a  jeżeli stawia jawny opór poza zgromadzeniem, wówczas, albo pozbawiają go majątku, konfiskując go w  całości lub podpalając, albo też płaci on w  ich obecności należną wedle stanu sumę pieniędzy. …" [8]

Jak widać u  Słowian zasada wspólnego, jednogłośnego podejmowania decyzji żywa była przez tysiące lat i  można ją uznać za cechę charakterystyczną tej kultury.

Po upadku Lechii zgodność tę trzeba czasami było wymuszać siłą, bo wśród narodów Wielkiej Lechii nastąpił upadek ideologiczny i  moralny, ale pamięć o  tej zasadzie ciągle istniała, a  w czasach I  Rzeczpospolitej funkcjonowała jeszcze dość sprawnie.

I nawet przybrała postać rządów typu liberum veto

Ciągle w  przekonaniu Lechów / Lechitów o  sprawach najważniejszych powinna być Zgodność i  Jednomyślność, bo są one dla nas właśnie najważniejsze.

Co potwierdza tezę o  Wolnościowo-Zgodnościowym ustroju Lechii, Wielkiej Lechii, czyli sławnego Imperium Lechitów.

Czy widzą Państwo kontrast tego Współnotowego i  Zgodnościowego, wręcz Jednomyślnego sposobu myślenia z  dzisiejszą obojętnością obywateli państw "demokratycznych", którzy biernie czekają, jakie też 51% uprawnionych podejmie decyzje.

A jeszcze częściej decyzje podejmowane są przez 51% tych, którym w  ogóle chciało się wstać z  łóżka i  pójść do głosowania, zamiast do przysłowiowej galerii handlowo-ogłupiająco-rozrywkowej.

Polacy, obudźcie się i  wyciągnijcie wnioski z  historii oraz z  zapisków dawnych kronikarzy, o  Waszych Słowiańskich, Aryjskich i  Lechickich Przodkach!

Szczególnie polecam tu Herodota z  Halikarnasu, bo pisze pięknie i  jak na Greka dość prawdziwie.

Marian Nosal
Warszawa, 16 XII 2018 roku

Literatura:
1) Piotr Włoczyk, Robert Frost
Rzeczpospolita historyczny ewenement, Wywiad z  prof. Robertem Frostem
Historia Do Rzeczy, Nr 12(70), grudzień 2018
2) Robert Frost
Oksfordska historia unii polsko-litewskiej
Rebis Dom Wydawniczy
3) Rebis Dom Wydawniczy
Oksfordzka historia unii polsko-litewskiej tom 1
www.rebis.com.pl/pl/book-oksfordzka-historia-unii-polsko-litewskiej-tom-1-robert-i-frost,HCHB08250.html
4) Herodot
Dzieje
biblioteka.kijowski.pl/antyk%20grecki/%20herodot%20-%20dzieje.pdf
5) Giancarlo T. Tomezzoli, Reinhardt S. Stein
The Philistine Inscription 4.5 from Ashkelon (Israel)
www.scirp.org/Journal/PaperInformation.aspx?PaperID=69428
6) Marian Nosal
Paleolingwiści G. T. Tomezzoli i   R. S. Stein o   przebywaniu Słowian w   Europie już od około 7000 lat
slowianieiukrytahistoriapolski.pl/historia_slowian/sin_jezykoznawcze_dn/paleolingwisci_gt_tomezzoli_i_rs_stein/index,pl.html
7) Wikipedia
Filistyni
pl.wikipedia.org/wiki/Filistyni#Spo%C5%82ecze%C5%84stwo
8) THIETMAR
KRONIKA BISKUPA MERSEBURSKIEGO THIETMARA
Edycja komputerowa: www.zrodla.historyczne.prv.pl
9) Wikipedia
Filistyni
pl.wikipedia.org/wiki/Filistyni
10) Prokopiusz z  Cezarei
Prokopiusz z  Cezarei (Prokop z  Cezarei; ok. 490-ok. 561)
pl.wikiquote.org/wiki/Prokopiusz_z_Cezarei
11) Naciej Bogdanowicz
CZARA SYNA TOMIRY I  ETRUSKI NAPIS W  SUDETACH
rudaweb.pl/index.php/2018/11/10/czara-syna-tomiry-i-etruski-napis-w-sudetach/
12) Winicjusz Kossakowski
Polskie runy przemówiły
Sloviańskie Slovo

Serdecznie zapraszam do artykułów i  filmów podających niezbite NAUKOWE dowody na istnienie Imperium Lechitów, które wkrótce pojawią się na kanale Youtube MarianNosalTV pod adresm www.youtube.com/channel/UCwZ300lEjY4pyTad-fJ2OWg/ oraz na moim Nowym Portalu Wolnych Słowian i  Wolnych Polaków pod adresem www.SlowianieiUkrytaHistoriaPolski.pl lub www.slowianie24.pl

zobacz:


Zapraszam też na Youtube: Słowianie i ukryta historia Polski - Wielka Lechia i dowody z Herodota Halikarneńskiego oraz z Biblii potwierdzające zgodnościowy charakter ustroju Imperium Lechitów youtube.png oraz na Facebook: Słowianie i ukryta historia Polski - Wielka Lechia i dowody z Herodota Halikarneńskiego oraz z Biblii potwierdzające zgodnościowy charakter ustroju Imperium Lechitów facebook.png Google+ Słowianie i ukryta historia Polski - Wielka Lechia i dowody z Herodota Halikarneńskiego oraz z Biblii potwierdzające zgodnościowy charakter ustroju Imperium Lechitów google+.png Nowy portal Wolnych Słowian i   Wolnych Polaków "Słowianie i  ukryta historia Polski" jest w  ciągłej rozbudowie. Zapraszam do lektury, część artykułów jest w  trakcie realizacji. Zapraszam wszystkich Wolnych Ludzi do udziału w  tym projekcie. Piszcie, fotografujcie, kręćcie filmy - opublikuję Wasze Dzieła związane z  losami naszych przodków z  waszym podpisem. Autor strony: Marian Nosal