Słowianie i ukryta historia Polski

   wersja do druku 
Powrót na stronę główną » Genetyka archeologiczna i historyczna » O ważności genetyki, języka oraz fotogenetyki Światła Świata w historii i w życiu Słowian, Lechii oraz Polski - film MarianNosalTV 
Jeżeli chcesz otrzymywać informacje o Słowianach i ukrytej historii Polski, podaj swój email:

M E N U:
☼ Zapraszam też na Youtube: Słowianie i ukryta historia Polski - O ważności genetyki, języka oraz fotogenetyki Światła Świata w historii i w życiu Słowian, Lechii oraz Polski - film MarianNosalTV youtube.png oraz na Facebook: Słowianie i ukryta historia Polski - O ważności genetyki, języka oraz fotogenetyki Światła Świata w historii i w życiu Słowian, Lechii oraz Polski - film MarianNosalTV facebook.png Google+ Słowianie i ukryta historia Polski - O ważności genetyki, języka oraz fotogenetyki Światła Świata w historii i w życiu Słowian, Lechii oraz Polski - film MarianNosalTV google+.png
☼ Bardzo proszę o  wsparcie tego projektu… kliknij tutaj
☼ Krótki adres tego portalu, to: slowianie24.pl ☼

O ważności genetyki, języka oraz fotogenetyki Światła Świata w  historii i  w życiu Słowian, Lechii oraz Polski - film MarianNosalTV

Genetyka uczona w  szkołach niższych i  wyższych, medycznych i  innych wydaje się być nauką mało humanistyczną, odczłowieczoną i  nieludzką. Jakieś kuleczki zasad i  spirale DNA, mechanicznie i  mechanistycznie oddziałujące na siebie i  inne twory biochemiczne. A  tymczasem moim zdaniem Genetyka, ta pisana z  wielkiej litery, może być nauką, która nie tylko będzie nas straszyć chorobami genetycznymi, ale też może nas wzruszać i  pokazywać głębię naszego człowieczeństwa.


https://youtu.be/w-G1zAFPWlw

Zachód Słońca nasze DNA lubi ogrzewać się i energetyzować w jego Świetle na Słońce wschodzące i zachodzące można patrzeć bezpośrednio (po konsultacji z okulistą) bo atmosfera pochłania dużą część promieniowania UV jak co rok, w lecie, na wzgórzu koło miejscowości Stonařov okres Jihlava kraj Jihomoravska Vysočina 15 sierpnia 2018 roku, około 20:00, może 19:30? fot. Marian Nosal
Zachód Słońca
nasze DNA lubi ogrzewać się i energetyzować w jego Świetle
na Słońce wschodzące i zachodzące można patrzeć bezpośrednio
(po konsultacji z okulistą)
bo atmosfera pochłania dużą część promieniowania UV
jak co rok, w lecie, na wzgórzu koło miejscowości Stonařov
okres Jihlava
kraj Jihomoravska Vysočina
15 sierpnia 2018 roku, około 20:00, może 19:30?
fot. Marian Nosal

Dlatego chciałbym tu poruszyć kilka kwestii związanych z  Dziedziczeniem w  Rodzie, które to Dziedziczenie w  Pierwotnych Kulturach Wiedzy Przyrody nazywane było Kultem Przodków.

To znaczy, nasi zachodni naukowi, szkiełkowo-okowi Mędrcowie Mickiewiczowscy, czyli Profesorowie Uczelni Wyższych tak go nazwali.

Ja bym tę Głęboką Genetykę Ludzką nazwał Życiem w  Przestrzeni Miłości Rodziny, Rodu, Szczepu, Narodu, a  nawet całej Ludzkości i  jeszcze dalej.

Życie, to ciągłość naszego DNA i  ciągłość Ducha Nieba, który ciągle usiłuje jak najlepiej i  najbardziej wcielić się, w  ciągle odradzające i  rekombinujące się nici DNA Naszego Rodu.

Dalej napiszę o  tym, co mnie upoważnia do tak dziwnie z  pozoru wyglądających twierdzeń.

Artykułem tym chciałbym Was zachęcić do dogłębnych studiów genetyki i  twórczego oraz Ludzkiego (łac. humanistycznego) wiązania jej osiągnięć z  naszym Życiem.

A na końcu artykułu podam literaturę przedmiotu, żeby ktoś z  czytelników nie pomyślał, że jestem Zmyślicielem.

Przede wszystkim napiszę, co skłoniło mnie do takich przemyśleń.

Otóż przeczytałem w  jakimś tekście historycznym, że my, wszyscy Polacy, mamy w  sobie krew pierwszych Piastów. Nasz Naród istnieje już tak długo, że w  tym czasie pomieszaliśmy się dokładnie.

A więc okazuje się, że śmiech i  żarty z  pana Zagłoby, który chciał koniecznie na króla Piasta, czyli Polaka, były przedwczesne i  zupełnie nie na miejscu.

Poza tym, jeżeli jesteśmy krewnymi Piastów, to jesteśmy też krewnymi Wszystkich Innych Polaków.

Stanowimy Jedną Rodzinę.

Dlatego, jeżeli ktoś wzrusza się słuchając o  losach Inki, rotmistrza Pileckiego, Zośki, Rudego, Anody Rodowicza, czy Żołnierzy Wyklętych i  czuje z  Nimi bliskość, to z  Genetycznego punktu widzenia wcale nie jest to takie głupie!

To przecież byli Nasi Przodkowie, którzy poświęcili się dla swojej Wielkiej Polskiej Rodziny.

Nosiciele statystycznie tych samych genów, które mamy my!

A globalistyczna, liberalna i  podła propaganda, nazywana w  Polsce Michnikowszczyzną już prawie nam wmówiła, że z  tą Polskością, to jakaś przesada.

Że na świecie zawsze były wędrówki ludów i  wszystko się mieszało, DNA i  idee, a  Pierwotna Przyrodzona Wolność i  idąca z  niej Moralność Przyrody, idąca od Naszych Dziadów i  Bab z  pokolenia na pokolenie nie ma żadnego sensu.

Oczywiście propaganda ta nie miała racji.

Genetyka mówi jasno: na ziemiach Polski od kilku tysięcy lat żyje ciągle ten sam lud o  tych samych genach.

Językoznawcy dodają, że używa też ciągle tego samego języka.

Z podobnego powodu czujemy atawistyczny dreszcz przerażenia i  odrazy nie tylko na widok Bogu Ducha winnych zwierzątek: gadów i  pająków, ale też na widok wizerunków oprawców z  UB, Smierszu, Policji Żydowskiej, SS, PZPR, banderowców i  tym podobnych.

Nawet widząc tylko ich potomków, takich jak na przykład Kwaśniewski, Cimoszewicz, Michnik i  inni.

Szkoda, że to ostrzeganie tak słabo zadziałało w  latach dziewiędziesiątych ubiegłego wieku, kiedy rozmontowywali oni polską gospodatkę i  uzależniali nas od bankowców zachodnich.

I nic tu nie pomaga mówienie, że dzieci nie odpowiadają za czyny ojców.

Odpowiadać może nie, ale jak dalej napiszę, naukowcy twierdzą, że w  DNA dziedziczonym od rodziców dziedziczymy też pewne zachowania, również te społeczne.

Dlatego my tę rezerwę, a  nawet czasami przerażenie wobec tych, którzy krzywdzili Naszych Przodków mamy w  genach.

I dlatego to właśnie w  tak gościnnym kraju, jak w  Polsce nie chcemy agresywnych imigrantów.

My po prostu intuicyjnie rozróżniamy gości dobrych od złych - nasłanych nam przez banksterów dla popsucia naszego DNA i  dla naszej zguby.

I słusznie, bo w  naturalny sposób przekazano nam w  DNA, że np. coś wijącego się (obojętne: wąż, Michnik, Balcerowicz, czy Geremek) może ugryźć.

Czujemy tę grozę, nawet kiedy widzimy mundur poczciwego pana Emila Karewicza, aktora grającego Herr Brunnera z  Gestapo.

Próbujemy ich udomawiać, albo ośmieszać, ale groza i  pierwszy, automatyczny odruch wstrętu pozostaje.

Jest to naturalny odruch, po prostu przyrodzona i  przekazana przez Przodków potrzeba ucieczki lub obrony przed agresorem.

Oczywiście tu może trochę przesadziłem, bo DNA tych ludzi też powoli miesza się z  naszym i  albo Oni stają się łagodniejsi (???, łagodniejsi w  metodach działania, ale bardziej wijący się i  podstępni), albo My bardziej brutalni… Oby nie!!! :-)

I taki przekaz NOWEj i  starej wiedzy z  pokoleń na pokolenia ma z  punktu widzenia Genetyki sens, bo naukowcy odkryli, że pewien mały odcinek naszgo DNA zmienia się w  czasie życia człowieka w  odpowiedzi na jego doświadczenia życiowe.

I nie chodzi tu o  przypadkowe mutacje, ale o  zorganizowany system nauki i  przekazu międzypokoleniowego.

Opis tego rodzju zjawisk można znaleźć w  artykule Agaty Lato w  GW [3] oraz w  Wikipedii [4].

A przecież GW i  Wikipedii każdy lemingo-słoik wierzyć musi :-)

Naukowcy niewiele o  tym mówią, bo też niewiele na ten temat wiedzą, ale takie zjawisko istnieje.

Uzasadnionym jest więc twierdzenie, że doświadczenia dziedziczymy nie tylko kulturowo, ale też pozaświadomie i  genetycznie.

Słowianie spotykali się co najmniej cztery razy w  roku na Święcie Dziadów i  Bab na wzgórzach, palili wielkie ogniska, starali się nawiązać kontakt ze swoimi Przodkami, czyli ze Swoim DNA, jedli, pili, świętowali i  cieszyli się, że takich Wspaniałych Przodków mieli.

Po prostu: ONI SZUKALI IDENTYFIKACJI, ZJENOCZENIA ZE SWOIM DNA.

W Pierwotnych Kulturach Znajomości Przyrody mówi się, że najmocniejszą więź mamy z  Naszymi Przodkami do siedmiu pokoleń wstecz.

Genetyka też do tego w  końcu dojdzie, może już doszła.

A praca wielu lekarzy dusz i  ciał, na przykład Berta Hellingera, polega na likwidowaniu zakłóceń i  problemów w  przekazach międzypokoleniowych.

Twierdzenia mieszające w  to DNA, można by uważać za fantastyczne, gdyby nie odkrycie naukowców, mówiące o  tym, że nasze DNA emituje światło, mające działanie wprowadzjące ład w  naszym organizmie.

To światło buduje też nasz organizm.

Oczywiście takie właściwe światło leczy, a  niewłaściwe jego częstotliwości zabijają nas, na przykład wspierając rozwój raka.

Zjawiska te odkrył niemiecki biofizyk dr  Fritz-Albert Popp już w  latach siedemdziesiątych XX wieku [1], [2].

Szczególnie polecam tytuł: “We know today that man, essentially, is a   being of light.” [1] i  zaznaczam, że jest to tekst naukowy, a  nie mistyczny!

Dlaczego ta wiedza nie jest upowszechniana?

Spójne światło emitowane jest przez DNA za sprawą fotonów, które Popp nazwał po raz pierwszy biofotonami.

Teraz te ogniska, palone na wzgórzach i  kult Słońca u  Naszych Przodków stają się jasne!

Pozostałościami tych praktyk są znicze palone na cmentarzach w  dniu Wszystkich Świętych i  świeczki palone na ołtarzach kościołów.

Nasi przodkowie słusznie uważali, że Słońce emituje najwyższe częstotliwości Światła w  Układzie Słonecznym, a  ogniska dają najlepsze wibracje Światła dostępne na Ziemi.

Stąd też kult Gwiazd i  Ksieżyca.

Wszystkie te szlachetne Źródła Światła w  technologiach Słowian wspierały nas i  nasz Ród w  naszym życiu i  po śmierci.

Dlaczego nazywa się to Wiarą Przyrody Słowian?

Nie wiem.

Myśle, że właściwszą nazwą byłaby Wiedza, lub dokładniej Znajomość Przyrody.

Poza tym my Słowianie już w  naszym języku mamy zapisane, że wszystko pochodzi od Światła, a  wszystko, co wiemy jest nim przenoszone.

Wiemy o  tym, bo słowo Świat, czyli Wszystko, Co Jest pochodzi od słowa Światło.

Jest to w  zasadzie jedno Słowo.

Możemy przczytać o  tym w  słownikach etymologicznych, na przykład w  [6].

Zaś nasza Wiedza też przychodzi za pośrednictwem Światła, bo Wiedzenie pochodzi z  Widzenia, a  to korzysta ze Światła właśnie.

Stąd pochodzi Słowiańska Wiedza, u  odsłowiańskich Ariów nazywana Vedą.

Stąd ważna pozycja słowiańskich Wiedźm, Wiedunów i  Widzących.

Oni po prostu mieli dobre połączenie z  najważniejszym medium informacyjnym, czyli ze Światłem.

Informacje odbierali ze Wszechświata, lub od żywych albo zmarłych ludzi.

Ze Światła płynącego z  ich DNA.

Przy pomocy Widzenia Światła osiągali swoją Wiedzę i  dzielili się nią z  innymi.

A wiec DNA, to nie tylko kuleczki i  spirale ze szkolnych podręczników, ale też przekaz Światła Świata o  bardzo dokładnie określonych parametrach, które pozwala nam kontynuować trwanie i  rozwój Naszego Rodu!

W normalnych warunkach Światło to przekazuje uczucie Spokojnej Radości z  Istnienia, które np. według Mędrców Chińskich jest najwyższą możliwą dla człowieka emocją.

Kiedy człowieka zmusimy do odczuwania, przez dłuższy czas, szkodliwych emocji, takich jak Strach, Gniew, Nadmierna (Radość), czyli Podniecenie, Nadmierne Myślenie (można się zamyślić na śmierć!), Smutek, Przerażenie, czy Przygnębienie, to wtedy Światło przekazywane w  jego DNA staje się TOKSYCZNE, czyli TRUJĄce i  SZKODLIWE.

Po Latach i  Wiekach Ciemnych, dopiero w  XX i  XXI wieku fizyka współczesna i  kwantowa oraz co bystrzejsi biofizycy zaczynają opisywać Świat w  tych znanych Naszym Przodkom kategoriach.

E=mc2, jak powiedział Albert Einstein, nic dodać, nic ująć.

Jak widać Światło jest Siłą, Mocą Stwórczą i  Energią dającą Moc Istnienia.

Nam wszystkim, bo Świat cały powstaje ze Swiatła.

W naukach biologicznych spotyka się opisy walk plemników o  dostęp do jajeczka, czyli o  dostęp do prokreacji, rozmnażania się.

Jest to narracja, opowieść wojenna, imperialna, z  kategorii bajek o  wyścigach szczurów i  kolejności dziobania wśród kur.

W opowieści tej całe armie plemników zawalczają konkurencję, po to aby dać dostęp do jajeczka temu jedynemu właściwemu plemnikowi.

Ja widzę ludzkość w  trochę innej poetyce, a  podstawowy dla genetyki i  naszego życia akt zapłodnienia, odbieram raczej jako wyraz miłości do nas, do naszego Rodu.

Rodu Ludzkiego, Słowiańskiego, Naszej Rodziny.

Każdy ma taki Świat, na jaki zasługuje.

Wolę pisać i  mówić o  rzeczach dobrych i  wspaniałych, niż o  tych mniej pozytywnych.

A nasze Myślenie generuje, tworzy Naszą Rzeczywistość.

Myślenie generuje biofotony o  częstotliwościach odpowiadających pięknu naszych mysli.

Jeżeli myśli są piękne i  pozytywne, to Światło przez nie tworzone i  stwarzające nasze zycie też jest takie.

Jeżeli zaś epatujemy negatywnościami, to takie też życie otrzymujemy.

Bo takie sobie sami stworzyliśmy.

Bo fotony emitowane przez brzydkie myśli są brzydkie i  dają brzydki świat.

Oczywiście Dobro i  Zło są względne, nie istnieją, i  dlatego taka negatywna lekcja stwarzania gorszego Świata i  życia w  nim widocznie jest Istotom Ludzkim potrzebna.

Żeby zobaczyły, jak cenne w  naszym życiu jest czyste, przejrzyste, doskonale złote lub białe Boskie Światło Świata.

Takie Światło powinniśmy emitować w  domu, w  pracy, na ulicy, stojąc w  korku, a  takze w  czasie Aktu Miłosnego.

Wtedy Nasz Ród otrzyma właściwą podstawę do swojego Istnienia.

Skąd to wiem?

Z nauk Wiary, Wiedzy i  Znajomości Przyrody.

Na przykład z  Klasycznej Tradycyjnej Medycyny Chińskiej.

Starożytni mędrcy chińscy twierdzili, że poczęcie człowieka, to połączenie się Jing i  Shen.

Jing, to Esencja, czyli biologiczno-duchowa podstawa naszego istnienia.

Zaś Shen, to Duch, który pochodząc od Ducha Pierwotnego, czyli Yuan Shen, na czas naszego życia zamieszkuje w  naszym Sercu.

Czyli zapłodnienie, to spotkanie naszej Biologii z  naszą Psychiką i  Duchowością.

Czyli jajeczko i  plemnik nie wystarczą, potrzebny jest jeszcze pierwiastek niebiański, boski, Światło Świata.

Czy w  naszej globalnej cywilizacji ktoś o  tym uczy?

Czy rodzice i  dziadkowie mówią o  tym młodym ludziom?

A kiedyś tak było, u  Słowian też.

A co stanie się, jeżeli tego duchowego pierwiastka zabraknie?

Różne rzeczy.

Zapłodnienie może się nie udać, albo nastąpi poronienie, albo urodzi się dziecię z  defektem fizycznym, psychicznym bądź duchowym.

Tego ostatniego już w  zasadzie nie dostrzegamy, bo wszyscy mamy deficyt (slow. małość) Ducha.

Ale to się szybko zmienia.

Po czasie Kalijugi, czyli Nocy Swaroga następuje jego Świt.

Świt Swaroga.

Czy widzicie tę kolejność słów słowiańskich: Światło → Świt → Świat.

A słowo Świt, na poziomie Ducha, podobnie jak jego odpowiednik na poziomie materii, czyli Świst jest Narzędziem Stwórczym i  procesem tworzenia zarazem.

Świst jest Wiatrem Energii Ziemskiej, tej bardziej z  materią związanej.

Słownik etymologiczny języka polskiego [6] podaje, że słowo Świat powstało ze słowa Światło:

"… ‘świat’ – rzeczownik odczasownikowy od niezachowanego w  językach słow. [*svisti] ‘świecić, oświetlać’ pochodzącego od pie. * k’ uei-t- ‘świecić się; jasny, biały’; z  pierwotnego znaczenia ‘światło’ rozwinęło się wtórnie ‘świat’ poprzez skojarzenie w  wyrażeniach typu ujrzeć światło dzienne, wyjść na światło dzienne…"

Proszę zwrócić uwagę na ten hipotetyczny czasownik "svisti", który nie wiadomo, czy w  ogóle istniał!

Świecić [sviti], czy Świstać [svisti], a  może [śviti] lub [śvisti]?

Oto jest pytanie!

Inaczej mówiąc, czy Świat powstaje ze Świtu Światła, czy ze Świstu Wiatru?

Ja, jeszcze zanim otworzyłem Słownik poczułem, że z  obydwu, ale podstawą jest Światło, czyli w  dzisiejszym języku Bóg lub Bogowie.

Chiński mędrzec Zhuangzi [5] moim zdaniem potwierdza to zdecydowanie.

Świst, to Wiatr Energii, który daje życie, ale gdy jest zbyt mocny, lub źle zestrojony, to może też zabić.

Znamy to pojęcie z  Klasycznej Tradycyjnej Chińskiej Medycyny, jako Qi = Energia, z  Jogi Indów jako Pranę, a  także z  astronomii, jako… Wiatr Kosmiczny i/lub Słoneczny.

Oczywiście przyrządy naukowe są w  stanie zanotować tylko jego grubsze częstotliwości, dlatego piszemy go z  małej litery, czyli "wiatr kosmiczny i/lub słoneczny".

U Słowian Świst na poziomie człowieka nazywa się Żywią, Żywą, Życiem, Ży, Żi, bo daje nam Życie.

Chińczycy nazywają go bardzo podobnie: Qi [czchi].

Czy czujecie ten podmuch Energii w  tym słowie?

Życie tak naprawdę powstaje na styku Świtu i  Świstu.

Bo Człowiek żyje między Niebem i  ZIemią.

Karmi się Słońcem i  Księżycem.

Dlatego nawet w  chrześcijaństwie Chrystus jest Słońcem, a  Maryja Księżycem.

Widać to wyraźnie w  ikonografii katolickiej.

Człowiek jest więc łącznikiem miedzy Niebem i  Ziemią, Żywią działającą między Świtem i  Świstem.

Świst na poziomie materii daje grubsze frakcje (slow. warstwy) naszego Świata.

Jest odpowiedzialny za przyrodę, a  może nawet za Przyrodę.

A w  tle Świstu zawsze są Świt i  Światło, czyli wyższe frakcje/częstotliwości WszechŚwiata..

Powiem o  tym więcej w  innym tekście mówiącym więcej o  naszym Magicznym i  Archetypowym Języku Słowian / Sławian.

Języku, który najlepiej, swoimi rdzeniami i  końcówkami opisuje nasz Świat.

Po prostu Świat.

Już teraz jednak mogę zdradzić tajemnicę, że odkryłem te zależności również w  czasie lektury "Prawdziwej Księgi Południowego Kwiatu" [5] autorstwa Zhuangzi - twórcy Taoizmu Przyrody, nazywanego w  naszej literaturze taoizmem filozoficznym.

Zniszczono nasze Słowiańskie Księgi, naszą Słowiańską Tradycję, ale Prawd zapisanych w  Języku wyprzeć się do końca, na szczęscie, nie udało.

Dlatego dla inspiracji czasami dobrze jest korzystać ze starożytnych pism Indów i  Kitajów.

Jeszcze niedawno w  ogóle nie napisałbym takiego tekstu.

Z wielu powodów, ale głównie dlatego, że nie miałbym odpowiedniej Wiedzy i  Intuicji.

Nie było również oczekujących takich treści odbiorców.

Teraz nasz Świat jest tworzony przez coraz czystsze wibracje Światła i  zwiększa się zainteresowanie rzeczami Duchowymi.

Jest na nie popyt.

To dobrze.

Jeszcze niedawno w  naszej Kartezjańskiej i  Newtonowskiej cywilizacji na Kreatora (slow. Stwórcę) promowany był tylko Świst.

A właściwie niższe jego frakcje, czysta materia.

Czyli tylko dwa M.

Te dwa M, to (nadmierne) Myślenie i  (nadmierna) Materia oraz deficyt (slow. niedobór, małość ) Ducha.

Najlepiej zobrazuję to cytatem z  Juliana Tuwima:

"… Nagle - gwizd!
Nagle - świst!
Para - buch!
Koła - w  ruch!…"

Poeta pracę Świstu, zaprzęgniętego do tworzenia techniki, oddał naprawdę genialnie!

Podobny opis znajdziecie w  opisie Przyrody, podany przez Zhuang Zi w  Prawdziwej Księdze Południowego Kwiatu.

Tak właśnie powstaje świat materii i  energii, ale tylko jego zgrubne warstwy.

My, Słowianie i  Ludzie Wszyscy bardziej powinnismy bazować na Świetle i  jak najbardziej rektyfikować/oczyszczać subtelne częstotliwości naszego istnienia.

Tekst ten może się wydać mistyczny, ale ja jestem 100%-towym inżynierem i  myślę, że kierowałem się logiką.

Logiką w  co najmniej dwóch wymiarach zgodną i  uzupełniajacą się: Duchową i  Naukową.

Dlatego pod artykułem podaję literaturę, która może Wam pomóc w  Waszych poszukiwaniach.

Cytatów językoznawczych nie podaję, bo nasz język sami czujemy najlepiej.

Tu pośredników nie trzeba.

W związku z  tym życzę Wam, i  całemu naszemu Rodowi, Światła Świata, które coraz łatwiej moźna odkryć i  budować w  nas.

Piszę budować, a  nie pielęgnować, uwzniaślać, bo przecież zadeklarowałem, że jestem rasowym inżynierem, a  nie poetą, czy mistykiem :-)

Powodzenia na Mistycznej Drodze Światła Świata i  we wspaniałych meandrach/zakrętach tuwimowskich Gwizdów, Świstów, Buchów oraz Ruchów, a  także w  spiralach astronomicznych Świstów Kosmicznych!

Teraz wiemy już, że nasze istnienie jest fragmentem Wstęgi Światła Zaklętej w  Naszym DNA i  przekazywanej w  naszym (Na)Rodzie.

Nie dajmy sobie wmówić, że jesteśmy tylko niewolnikami w  trybach korporacji i  okowach materii.

W rzeczywistości jesteśmy Wolni jak biofotony wykryte przez dr  Fritza-Alberta Poppa, jak Światło Świata, które Jest w  Nas.

A wszystko zaczyna się od Ciszy i  Radości z  Istnienia, które są w  nas, za przyczyną Światła Świata.

Kodujmy/zapisujmy je w  naszym DNA najlepiej jak możemy!

Marian Nosal
Warszawa, 05 sierpnia 2018 roku

Literatura:
1) Biontology ARIZONA
Prof. Fritz-Albert Popp - “We know today that man, essentially, is a  being of light.”
www.biontologyarizona.com/dr-fritz-albert-popp/
2) Dan Eden
Czy DNA emituje światło?
NEXUS, Nr 5(85), Wrzesień - Październik 2012
3) Agata Lato
Dziedziczenie pamięci: czy przekazujemy dzieciom i  wnukom nasze lęki?
wyborcza.pl/napamiec/1,139301,17576895,Dziedziczenie_pamieci__czy_przekazujemy_dzieciom_i.html?disableRedirects=true
4) Wikipedia, Wolna encykolopedia
Epigenetyka
pl.wikipedia.org/wiki/Epigenetyka#Konsekwencje_r%C3%B3%C5%BCnic_epigenetycznych
5) Czuang-Tsy (Zhuangzi; Czuang-dze)
Prawdziwa Księga Południowego Kwiatu
PWN Warszawa 1953
6) Słownik / Słownik etymologiczny języka polskiego
Świat
sciaga.pl/slowniki-tematyczne/11820/swiat/


zobacz:


Zapraszam też na Youtube: Słowianie i ukryta historia Polski - O ważności genetyki, języka oraz fotogenetyki Światła Świata w historii i w życiu Słowian, Lechii oraz Polski - film MarianNosalTV youtube.png oraz na Facebook: Słowianie i ukryta historia Polski - O ważności genetyki, języka oraz fotogenetyki Światła Świata w historii i w życiu Słowian, Lechii oraz Polski - film MarianNosalTV facebook.png Google+ Słowianie i ukryta historia Polski - O ważności genetyki, języka oraz fotogenetyki Światła Świata w historii i w życiu Słowian, Lechii oraz Polski - film MarianNosalTV google+.png Nowy portal Wolnych Słowian i   Wolnych Polaków "Słowianie i  ukryta historia Polski" jest w  ciągłej rozbudowie. Zapraszam do lektury, część artykułów jest w  trakcie realizacji. Zapraszam wszystkich Wolnych Ludzi do udziału w  tym projekcie. Piszcie, fotografujcie, kręćcie filmy - opublikuję Wasze Dzieła związane z  losami naszych przodków z  waszym podpisem. Autor strony: Marian Nosal